HomeAnonsePomnik Gerharta Hauptmanna
ponownie stanął w Szczawnie-Zdroju

Komentarze

Pomnik Gerharta Hauptmanna <br/>ponownie stanął w Szczawnie-Zdroju — 6 komentarzy

  1. Z jednej strony swoista tragedia mieszkańców tzw. ziem odzyskanych, a z drugiej strony szacunek dla systematycznej i konsekwentnej polityki historycznej Niemców przywracających powoli symbole „prawowitych” właścicieli tych ziem. Bo jeśli spojrzeć na tego typu wydarzenia na terenach tzw. „starej” Polski, to mamy uroczystości ku czci naszych bohaterów, a jak pomniki, to upamiętniające chwałę naszego oręża, a jak grupy rekonstrukcyjne i odtwarzane przez nich wydarzenia z historii, to Powstanie Styczniowe, wojna z bolszewikami, Wrzesień ’39, czy Żołnierze Wyklęci. U nas, na Ziemiach Odzyskanych, jeśli pomnik to (z całym szacunkiem, czy to literat, matematyk, czy aktor) Niemiec, a jak grupy rekonstrukcyjne, to w mundurach „wyzwolicielskiej” armii czerwonej, lub – częściej- w mundurach „walecznego” Wermachtu. Takie oto korzenie, nas mieszkańców zachodu i północy Rzeczypospolitej…. Smutne to. A Niemcy sypną groszem, pomogą odbudować, a to pałacyk, a to pomniczek itp. itd. przy hucznym udziale tymczasowo zarządzających tymi ziemiami polaczków-samorządowców-działaczy się to to odsłoni/otworzy i powolutku, powolutku…. Drang nach Osten postępuje…

  2. Wbrew temu, co Pan pisze, “Niemcy wcale nie sypnęli groszem na pomniczek”. Wyraźnie napisałem:
    “Inicjatorem odtworzenia nowego pomnika było Towarzystwo Miłośników Szczawna-Zdroju, kierowane przez Iwonę Czech a realizacji pomysłu podjął się prezes uzdrowiska Paweł Skrzywanek”.
    Gdzie Pan ma tu Niemców?

    A to, że Niemcy przyjechali, położyli kwiaty i będą teraz wspominać swojego Noblistę w miejscu jego urodzenia i przy tym dobrze Polaków – to chyba nie jest źle? A może wreszcie jest normalnie… Pozdrawiam

    • Pisząc o “sypaniu groszem” miałem na myśli trochę szerszy kontekst, niż tylko wspomniane wydarzenie (może słyszał Pan o tzw. “miękkiej aneksji”?). A generalnie całą moją refleksją (smutną, jak to we wrześniu – 01., 17.) chciałem zasygnalizować szerszy problem, będący następstwem wydarzeń zapoczątkowanych 77 lat temu. A jeśli chodzi o Niemców i kwiaty, to oczywiście dobrze i normalnie…, choć historia uczy, że tego typu gesty nie są pozbawione głębszego znaczenia.

      • Problem leży w polskiej edukacji historycznej. Proszę spróbować wymienić kilka starych rodów śląskich, które miały polskie korzenie i przyznawały się do swojej polskości, a nazwisko brzmiące niemiecko. Wszystkich wrzucono do jednego wora z napisem Niemcy, a przecież rodów takich było wiele – na co wskazuje literatura. Obecny stan świadomości wynika z rezultatu „Bitwy Narodów”, którą przegraliśmy wraz z Sasami pod Lipskiem na rzecz Prus – co z resztą czczą obecne władze Wrocławia, przywracając starą nazwę „Hala Stulecia”. Minister Hall likwidując, na pewnym etapie, naukę historii w szkołach wiedziała co robi…

  3. Niestety nic nie poradzimy na to, że “najciekawszy”, najbardziej burzliwy tak pod względem wojen jak również rozwoju gospodarczego, kulturalnego okres historii tej ziemi to lata panowania pruskiego (niemieckiego) – od końca III Wojny Śląskiej do końca II Wojny Światowej. Nie dziwi więc, że Niemcy tak pieczołowicie i z taką nostalgią chcą kultywować swoje pamiątki i pamięć o pobycie na tych terenach. Żyło im się tutaj bardzo dobrze.

    Nam nie pozostaje nic innego jak budować własną, nową historię, tę od 45 r. Chociaż jak na razie za bardzo nie ma się czym pochwalić. No może z wyjątkami o których ciągle przypomina p. Skowroński typu Żołnierze Wyklęci itd. Za to duży szacunek. Jest jakaś baza na której można już tworzyć i kultywować własną pamięć historyczną, polską, nie niemiecką.