Karl Hanke -nowy trop?
O Gauleiterze Karlu Hanke napisano już dużo. Poza jego oficjalnie znaną biografią i czasem służby dla hitlerowców nic dzisiaj nie jest pewne. Najmniej pewnych rzeczy z jego biografii dotyka czasu końca wojny i jego pobytu w oblężonym Wrocławiu zamienionym na twierdze. Czy faktycznie zdążył z niego uciec? Co się z nim stało po ucieczce z oblężonego Wrocławia? Takie i inne pytania cisną się na ustach w momencie, kiedy wspomina się tego działacza partyjnego hitlerowskich Niemiec i byłego mieszkańca Lubania, który właśnie w Lubaniu przyszedł na świat…
Jego urodziny miały miejsce 24 sierpnia 1903 roku w rodzinie maszynisty kolejowego Roberta Hanke. Karl miał jeszcze starszego brata Roberta, który zginął podczas I Wojny Światowej. Karl Hanke szkoły kończył w Lubaniu. Po ukończeniu gimnazjum rozpoczyna naukę w technikum budowy młynów Dippoldiswalde koło Drezna. Następnie zostaje nauczycielem. Jego losy zapewne potoczyłby się jak losy wielu ludzi gdyby nie to, że po przegranej I Wojnie Światowej w Niemczech zaczął rodzić się ruch, który wchłonął młodego Karla i miliony Niemców. Tym ruchem był faszyzm i reprezentująca go NSDAP.
Brutalna siła o szatańskiej mocy oddziaływania zawładnęła Karlem Hanke i wpłynęła na jego późniejsze losy jak i na losy tych, którym przyszło żyć w okrutnych czasach, gdy nad ziemią zawisł znak swastyki.
Karl August Hanke wstępuje do NSDAP 1 listopada 1928 roku i rozpoczyna w partii błyskotliwą karierę. Potem była SA, od 1934 roku SS. W 1933 roku Hanke dostaje się do Reichstagu z ramienia NSDAP.
W 1937 roku zostaje on wiceprezesem IZBY KULTURY RZESZY przy Ministerstwie Propagandy. Była ona instrumentem narodowosocjalistycznej polityki kulturalnej. Nadzorowała wszelkie obszary życia kulturalnego oraz warunki życia twórców kultury. To w jej łonie zrodziło się określenie ,,kultura zdegenerowana” mające określać „sztukę wynaturzoną”, którą były, według nazistów, nurty sztuki nowoczesnej takiej jak: dadaizm, kubizm, ekspresjonizm…
Izba Kultury Rzeszy odcisnęła bardzo mocne piętno na tym regionie Polski, na którym teraz żyjemy. Tak silne, że w 1945 roku odprysk jej działalności dotarł aż do Warszawy i Dowództwa aliantów (o tym jednak szerzej w innym artykule).
Jako osobisty sekretarz Goebbelsa, przez swoje wmieszane w sprawy rodzinne ministra propagandy, przeżywa zahamowanie kariery politycznej i popada w jego niełaskę.
Hanke bierze udział w Kampanii Wrześniowej 1939 roku i następnie w ataku na Francję w 1940 roku. A potem… Potem zaczynają spływać na Karla Augusta Hanke same zaszczyty i awanse. Zostaje on mianowany przez Hitlera Gauleiterem Dolnego Śląska, następnie zostaje mianowany przez Himmlera na Gruppenführera SS, a potem na Obergruppenführera. I tak trwa jego kariera w glorii chwały.
Przychodzi jednak rok 1945. 12 stycznia 1945 roku rusza wielka ofensywa wojsk radzieckich znad Wisły. Do boju ruszają dwa wielkie fronty. I Front Ukraiński i I Front Białoruski. Wrocław staje na drodze I Frontu Ukraińskiego pod dowództwem marszałka Koniewa. Szybko też front dociera do bram Wrocławia przemianowanego przez faszystów na twierdzę.
Gauleiter Hanke, za swoje brutalne działania w mieście, szybko otrzymuje przydomek Kata Wrocławia. Wojna zbliża się ku końcowi. Nie następuje żaden cud związany z „cudowną bronią”, ani też nikt nie przychodzi na pomoc okrążonemu Wrocławiowi. Nawet fakt mianowania Karla Hanke przez Hitlera w 29 kwietnia 1945 roku Reichsführerem III Rzeszy nie poprawia ani na chwilę jego położenia.
Zapewne już dawno zrodził się w nim plan ratowania się za wszelką cenę. Wiedział, że za swoje „czyny” zostanie osądzony. Wiedział też, że wojska Armii Czerwonej nie będą miały litości dla żołnierzy i działaczy hitlerowskich wziętych do niewoli. Tym bardziej nie będą mieli litości dla wysokich dygnitarzy III Rzeszy.
Kiedy i czy ucieka on z palącego się Wrocławia? (Bo i takie hipotezy powstały. Hipotezy o śmierci Karla Hanke w okrążonym mieście). Jeśli weźmiemy pod rozwagę fakt, że jednak ucieka on z Wrocławia, to zapewne dzieje się to w okresie od 5 do 6 maja 1945 roku. Niestety nie ma tutaj zgodności co do dnia, kiedy miał on uciec z miasta. Wątpliwości nie budzi jednak sposób jego ucieczki. Miał on tego dokonać z placu Grunwaldzkiego, gdzie hitlerowcy zbudowali podczas oblężenia lotnisko (inne wersje podają plac Wolności). Z niego to miał wystartować mały samolot Fieseler Fi 156 Storch (Bocian) z Hankem na pokładzie. Hanke do swojej ucieczki użył tego samego typu samolotu, jakim ewakuowano Benito Mussoliniego po uwolnieniu z niewoli.
Karl Hanke ucieka z płonącego miasta nie dbając o jego obrońców i o to, co się z nimi stanie. Szef partii odpowiedzialny za obronę miasta, który jeszcze w dniu ucieczki podpisywał wyroki śmierci za dezercję i defetyzm, sam ucieka jak tchórz z dogorywającego miasta.
Co dzieje się z nim dalej? Tutaj także nie ma jednej wersji jego dalszych losów. Powstaje nawet hipoteza która mówi, że po ucieczce ukrywa się on przez pewien czas w rodzinnym mieście Lubaniu. Poza tą tworzy się jeszcze kilka mnie lub bardziej wiarygodnych hipotez jego dalszych losów.
Od tej mówiącej, że został on zastrzelony przez Czechów w Sudetach w okolicach Chomutowa, poprzez inną, że miał wydostać się z Wrocławia przy pomocy śmigłowca aż po informację, że przebywał on w domu noblisty Hauptmanna w Jagniątkowie i dopiero od niego udał się w nieznanym nam dzisiaj kierunku. Swoim własnym życiem żyje też teza mówiąca o jego ucieczce do Argentyny…
Czy to jednak koniec hipotez o losach Karla Augusta Roberta Hanke? Nie! W sierpniu 2010 roku grupa DTH (Dolnośląskie Towarzystwo Historyczne) rozpoczyna w pobliżu miejscowości Zieleniec poszukiwania destruktu samolotu, który miał tutaj się rozbić pod koniec wojny.
Oddajmy jednak głos tym, którzy przeprowadzili te poszukiwania w 2010 roku: „Rok 2007 zaskoczył wielu pasjonatów historii artykułem red. Szałkowskiego opisującym odnalezienie przez dwóch mieszkańców Zieleńca destruktu niemieckiego samolotu wojskowego oraz jego późniejszą identyfikację przeprowadzoną przez ekspertów lotnictwa. Niestety, mimo upływu lat nikt na poważnie nie zajął się profesjonalną eksploracją tego miejsca, mającą na celu wydobycie pozostałości samolotu w celu przekazania ich do muzeum, gdzie mogłyby przypominać potomnym jedną z niezbadanych historii II wojny światowej.
W lipcu 2010 roku członkowie DTH postanowili odnaleźć miejsce katastrofy w celu jego wstępnego opisania oraz sporządzenia dokumentacji fotograficznej. Od słów do czynu! Tak też postąpiliśmy.” I dalej „(…) Dwudniową akcję kończymy sprzątaniem terenu i doprowadzeniem go do stanu sprzed poszukiwań. Sporządzona zostaje odpowiednia dokumentacja. Można rzec, że historia właśnie zatoczyła koło… Las pozbył się uciążliwego balastu, przyciągającego pokątnych poszukiwaczy, zaś części samolotu zostaną w przyszłości udostępnione do oglądania szerokiej publiczności w miejscu jak najbardziej do tego odpowiednim, związanym bezapelacyjnie z II wojną światową- podziemnym kompleksie „Osówka”, położonym niedaleko Głuszycy…”
Czy grupie DTH udało się odnaleźć części samolotu He-111, którym miał ponoć w maju 1945 roku prowadzić swoją dalszą ucieczkę po awarii samolotu Storch Gauleiter Karl Hanke? Czy po prawdopodobnym zestrzeleniu samolotu ewakuował się on na spadochronie z płonącego wraku, a potem rozmył się w zawierusze powojennej? Czy jesteśmy bliżej rozwiązania zagadki dalszych losów tego faszystowskiego zbrodniarza? Czy może jest to trop, który jest tylko kolejny ślepym zaułkiem, za którym nie stoi rozwiązanie zagadki byłego mieszkańca Lubania, sprowadzonego przez koleje losu do roli bezdusznej maszyny do zabijania w zbrodniczym systemie faszyzmu…?
Piotr Kucznir
Źródła: Archiwum Państwowe we Wrocławiu Oddział w Lubaniu, Janusz Skowroński „Tajemnice Lubania”, Strona internetowa DTH, zdjęcia DTH, Internet.