Wywiad z europosłanką Lidią Geringer de Oedenberg
O problemach naszego regionu, funkcjonowaniu instytucji unijnych i unijnych pieniądzach z Lidią Geringer de Oedenberg, eurodeputowaną, Szefową Kolegium Kwestorów Parlamentu Europejskiego rozmawia Sławomir Piguła.
Sławomir Piguła: – Dla rozwoju regionu położonego z dala od centrów zarządzania, istotną rolę odgrywa planowanie perspektywistyczne. To ono zapewnia stabilny rozwój
gospodarczo – kulturalny, przy czym należy zaznaczyć że tylko plany, które
stają się obowiązującym prawem mają szansę konsekwentnej realizacji. Wiele
ostatnio mówi się na ten temat. Przygotowano nawet, równolegle z czeskim
programem Karkonosze 2050, polski odpowiednik noszący nazwę Tezy
Karkonoskie. Jednak nikt nie chce uczynić z nich obowiązującego prawa. Czy
jest szansa aby sprawie nadać odpowiedni bieg?
Lidia Geringer de Oedenberg: – Bardzo dobrze, że jest już plan. W Unii
standardem stało się planowanie budżetów na siedem lat, zatwierdzane z wyprzedzeniem 3 letnim! Zatem na dziesięć lat wcześniej ustala się nie
tylko priorytety ale i gwarantujące ich realizację fundusze. To wymóg
związany ze złożonością programów i długim czasem ich realizacji. W
większości krajów członkowskich jednakże wewnętrzne budżety obejmują
zaledwie jeden rok kalendarzowy. Bardzo trudno w takich warunkach kreślić
daleko wybiegające w przyszłość plany, bo jeśli nie mają żadnego
zabezpieczenia finansowego mogą pozostać na zawsze tylko na papierze. My
także musimy nauczyć się planowania perspektywicznego, wybiegającego dalej
niż kadencja radnego, burmistrza czy posła. Interes społeczny wymaga od
rządzących więcej odwagi w planowaniu, ale w tym przypadku nie obędzie się
bez moim zdaniem koniecznych zmian w obowiązującym prawie.
Sławomir Piguła: – Czy podziela Pani stanowisko naszej redakcji że po wstąpieniu Polski do
Unii Europejskiej i strefy Schengen , sprawy regionu dawnego województwa jeleniogórskiego uległy marginalizacji. Natomiast główny nurt życia społeczno – politycznego został
przywłaszczony przez metropolie . Dlaczego o sprawach pogranicza rozmawia
się w Warszawie a nie w miastach które są stolicami powiatów karkonoskich i
Pogórza Izerskiego, bądź wchodzących w ich skład , takich jak Jelenia Góra ,
Karpacz , Lubań , Zgorzelec czy Świeradów Zdrój , graniczących Niemcami i
Republiką Czeską ?
Lidia Geringer de Oedenberg: – Problem jest bardzo złożony. W planach Unii
Europejskiej regiony znajdują się w centrum uwagi, są najważniejszym
podmiotem unijnej polityki strukturalnej, wzrostu konkurencyjności, stałej
poprawy warunków życia społeczeństwa oraz zrównoważonego rozwoju. Tak
naprawdę Unia Europejska składa się z regionów, aczkolwiek członkami są
państwa. W realizacji tej polityki pomaga dodatkowo Komitet Regionów, który
stanowi forum wypracowywania stanowisk, opinii i zaleceń w stosunku do
całokształtu podstawowych celów Unii. Największą część budżetu Wspólnoty
stanowią obecnie fundusze przeznaczone na rozwój regionów. Przyjęto zasadę,
że im niższy jest poziom rozwoju gospodarczego w regionie, tym wyższy
udział w podziale środków strukturalnych (uwzględnia się także takie
czynniki jak poziom zaludnienia i położenie geograficzne).
W tzw. perspektywie finansowej na lata 2007 – 2013 , Polsce przyznano 66
mld euro w funduszach strukturalnych na rozwój regionów. O tym jak dzielić
pieniądze wewnątrz danego kraju Unia juz nie decyduje, tylko rząd państwa
członkowskiego. W przypadku Polski tylko niespełna 27% funduszy
strukturalnych (16mld 556mln) pozostaje naprawdę do dyspozycji regionów,
większość bo aż ponad 73% (48 mld 666 mln) pozostawiono do dyspozycji
rządu. To powoduje, że bardzo scentralizowano decyzje dotyczące rozwoju
regionów. Podobną praktykę niestety często stosuje się także na poziomie
wojewódzkim i choć dolnośląski Regionalny Program Operacyjny to 1 mld 213
mln, dla powiatów i gmin środki te mają wymiar głównie wirtualny. Zgadzam
się z Panem, że samorządowcy w powiatach czują zmarginalizowani. Polskie
metropolie zmonopolizowały zarówno decyzje jak i idące w ślad za nimi
fundusze. Tak nie powinno być. W krajach, gdzie zasady unijne już okrzepły
podział środków finansowych : centrala-region jest dokładnie odwrotny. To
regiony najlepiej wiedzą jakie mają najpilniejsze potrzeby. Regiony
najlepiej i najszybciej wykorzystują fundusze unijne! Szkoda, że mają ich u
nas do własnej dyspozycji tak niewiele, szczególnie, że “centrala” jak
pokazują statystyki nie radzi sobie z wydawaniem góry pieniędzy, jakie dla
siebie zarezerwowała. To może spowodować w ostatecznym rozliczeniu utratę
niewydanych na czas środków. Teraz jest jeszcze czas na ewentualne zmiany.
Dziękuję za rozmowę.