HomeKulturaWystawa Ireneusza Mielca w Gryfowie

Komentarze

Wystawa Ireneusza Mielca w Gryfowie — 24 komentarze

  1. Panie Irku znakomicie. Następnie wernisaże proponuję zorganizować w Jelenie, Wrocławiu. A potem może przyjdzie czas na wystawy w Krakowie lub Warszawie?
    Byle dalej od Lubania. Byle dalej.

  2. No proszę, proszę. Pan Grabowski (pisarz) promowany jest w Wielkopolsce, pan Mielec (malarz i to jaki) w Gryfowie, pani Zabrodzka (turystka lubanianka) idzie pieszo do Rzymu na kanonizację JPII. Dlaczego to wszystko dzieje się poza Lubaniem? Dziwne to miasto jakieś takie.
    Ale ta kolekcja pana Irka, no no no. Jak widać płótno malarskie nie kończy się na panu Kulczyckim czy Wiertlu. Dać Irkowi M. działać, to ożywi się ten cały tret zwany galerią. Ponoć nawet łużycką.

    • Oleńko2. A jak IŚĆ pieszo do RZYMU na kanonizację JPII i nie wyjść za granice Lubania?

  3. Panie kmicic nie bardzo rozumiem o co chodzi w Pana wpisie. Sugeruje Pan, że w Lubaniu nie powinno się organizować wystaw. Mam odmienne zdanie uważam, że powinno. Może w Lubaniu nie ma animatorów kultury, którzy potrafią zajmować się tym zagadnieniem profesjonalnie. Mała Biblioteka Publiczna w Gryfowie w ciągu roku robi tyle co wszystkie razem wzięte instytucje w Lubaniu. Kluczem do sukcesu jest umiejętność dotarcia do artystów i ciekawych osób, czego w Lubaniu nie potrafią lub im się nie chce.

    • Jak dla mnie to obaj panowie reprezentujecie te same poglądy z tym że pan p. Irku wyraża się nader dosadnie a pan Kmicic dość ironicznie, jednak treść przesłania pozostaje ta sama: szkoda po trzykroć szkoda że nie w Lubaniu.

  4. Panie Tomaszu daleko mi do poglądów, które prezentuje kmicic.
    Zgadzam się z tym, że szkoda, że nie w Lubaniu, ale o to dla czego nie w Lubaniu proszę zapytać osoby z MDK, Muzeum, Biblioteki, ŁCR, Promocji Miasta UM. Widocznie im nie zależy.

  5. Irek. Nie moja wina, że Pan nie rozumie lub nie bardzo rozumie. To żadna nowinka.
    A zatem dosadnie. W Lubańskim Centrum Historycznym można oglądać obrazy cenionych lubańskich malarzy tj. Ludwika Danzigera i Albrechta Brucka. I to jest ok. W Muzeum Regionalnym w Lubaniu powstała stała wystawa malarstwa regionalnego. Tam oprócz Danzigera i Brucka obecni są także inni cenieni malarze z Lubania i okolic. Tak przedwojenni jak i współcześni. Między innymi dużą popularnością cieszą się płótna Leszka Wiertla. Wystawa zbiera bardzo pozytywne recenzje np. gości z zewnątrz. Obecnie w Muzeum swoje prace, głównie obrazy Lubania przedwojennego wystawia również Janusz Kulczycki. I to także jest ok.
    Ponieważ jestem szczery i prosty chłopak oświadczam co następuje. Wystawić twoje prace Irku w LCH lub Muzeum Regionalnym to tak jakby wstawić gipsowe krasnale ogrodowe do Muzeum Orsey. I pisać, że to wydarzenie.
    No cóż klasykiem campu (kłania się Susan Sontag) nie zostaniesz.

    • Jeśli na ekspozycję spojrzeć z perspektywy Wenecji czy Kassel to faktycznie nie ma o czym mówić. Ale właściwie dlaczego? Może spójrzmy jak na promocję lokalnej aktywności i wtedy rola biblioteki w Gryfowie jest nie do przecenienia, a Lubań na tym polu wypada mizernie.

      • Ostatnie zdanie jest nieuprawnione. I chybione. Chyba, że patrzy się z perspektywy Ireneusza Mielca. O co Pana nie posądzam.
        Lokalnej aktywności stowarzyszeń i twórców w Lubaniu jest sporo. I jest ona promowana. Polecam Panu przeglądnąć pozostałe portale internetowe tj. luban24.pl , eluban.pl czy nawet oficjalną stronę miasta luban.pl (łącznie z jej facebookowym fanpagem).
        Ponadto uczciwie Panie Andrzeju. Kiedy był Pan ostatnio w naszym Muzeum Regionalnym (o ile w ogóle)?

        • O jakimżesz to muzeum myślisz kmicicu? Czy o sklepie po drugiej stronie rynku, który udawał filię muzeum przez szybę z nieśmiertelnymi manekinami czy o jedynej acz pięknej sali wystawienniczej dzielonej na pół z widzami i eksponatami? A teraz wieść niesie, że zaborczość muzealników ma sięgać nawet usc-u, bo muzeum tam ma się eksponować. Tymczasem galeria łużycka tretem zwana pustawa i nic się nie dzieje. Co do pani, która poszła pieszo do Rzymu – jakie wsparcie promocyjne dostała od swego rodzinnego miasta? Mniemam, że żadne a medialnie robi świetną robotę. Porównywanie płócien pana Irka z krasnalami gipsowymi? Niegodne.

          • Oleńko ach Oleńko. Już starożytni Rzymianie mawiali „Nemo iudex in causa sua”, co tłumaczy się „Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie”. Mam nadzieję, że zrozumiesz.
            Oleńko ach Oleńko. Ostatnio Galerii w twoim rozumieniu w regionie powstało kilkanaście. W okolicy Galeria Sudecka, Galeria Grodzka (Jelenia Góra), Galeria Słowiańska (Zgorzelec), Galeria City Center (Bolesławiec), Galeria Piastów (Legnica). To, że w nazwie mają słowo Galeria jeszcze nie oznacza, że te przybytki to świątynie sztuki. Mam nadzieję, że zrozumiesz.
            Oleńko ach Oleńko. Co do pani, która poszła. Pytanie brzmi czy zwróciła się do rodzinnego miasta o wsparcie? A może rodzinne miasto miało się domyśleć? Mniemasz, ze robi swietną medialna robotę. Hm. Piszesz na portalu PL. Ile razy na jej temat pojawiła się tutaj informacja?
            Oleńko ach Oleńko. „Porównywanie płócien pana Irka z krasnalami gipsowymi? Niegodne.”. Moim zdaniem wskazane, ale jak mawiali starożytni Rzymianie „De gustibus non est disputandum”. Choć dlaczego nie?

        • Jeśli moją próbę krytyki instytucji bierze Pan jako osobistą, to zawęża Pan bardzo pole do dialogu. Ja wycieczek osobistych nie robię, bo nie wierzę w skuteczność jednostki w panującym systemie. Nie krytykuję wybiórczo osób, bo ich rola w dobie sieciowania jest znikoma.

          • Nadinterpretuje Pan moje słowa. Szkoda. W dodatku nie odpowiedział Pan na moje pytania. Trudno.
            Powiadasz Pan, że rola osoby w dobie sieciowania jest znikoma. Nietzsche przewraca się w grobie. A ja pozwolę sobie z tym się absolutnie nie zgodzić. Ot tak od siebie.

            • Kiedyś miałam taką pracę, że dużo jeździłem niespiesznie samochodem. Prawie codziennie przejeżdżałem przez Lubań. Starałem się jeździć różnymi drogami przy okazji poznając okolice od Kowar po Zgorzelec. Mieszkanie czy hotel też wynajmowałem w różnych miejscach, choć najbardziej związałem się z Lubomierzem i Mirskiem. Chwilowe postoje wykorzystywałem na zwiedzanie miejscowości i ich atrakcji. Zajrzałem chyba do wszystkich ciekawszych okolicznych miejsc, ale najbardziej w pamięci pozostały mi znajomości które wtedy zawarłem. Od tamtego czasu trochę się zmieniło, mieszkańców opuścił wszechobecny optymizm i z małych miejskich uliczek zniknęły niewielkie sklepiki, kioski i małe zakłady: szewskie, krawieckie, kaletnicze, zegarmistrzowskie itd. Mój pierwszy kontakt z muzeum w Lubaniu był bardzo dawno, stąd od razu nie odpowiadałem, aby sobie to zdarzenie lepiej przypomnieć. Było to wczesną wiosną gdy zatrzymałem samochód przed wejściem do muzeum i rozładowałem w nim nakład książki „Historia Miasta Lubań” Paula Berkla.

  6. Ktoś jednak chce te prace wystawiać, oglądać i opisywać. Swoją drogą ilu dziś sławnych artystów nie doczekało się uznania w swoich czasach. Sztukę albo się kocha albo nie, ale niema sztuki złej lub nic nie wartej. Rzecz gustu, a gusta są różne.

  7. Kmicic bardzo mnie rozbawiło to co napisałeś. Musisz być znawcą sztuki i krytykiem, być może studiowałeś historię sztuki, może nawet studiowałeś malarstwo, pewnie obracasz się wśród znanych autorytetów w tej dziedzinie, znasz cenionych artystów którzy dzielą z tobą pasję do malarstwa, być może nawet malujesz i środowisko artystów doceniło to co robisz. Pewnie znasz się na sztuce i sam nią jesteś.
    Jeden z bohaterów znanego serialu powiedział: ” Jak widzę taką sztukę to trudno zachować kulturę”. Idealnie to do ciebie pasuje.
    Nie znasz się na sztuce, ale w chamstwie jesteś dobry.
    Twoja opinia, krytyka znawcy krasnali jest dla mnie bez znaczenia bo jesteś nikim, małym, złośliwym pasożytem.
    A właściwie to co cię tak poruszyło jesteś onanizatorem kultury w Lubaniu?
    Zapraszam wszystkich chętnych na wystawę do Biblioteki Publicznej w Gryfowie. Zapewniam, że prace, które tam zobaczycie niewiele mają do czynienia z krasnalami kmicica.

    • Uuuu Iruś. Skoro moje słowa, słowa nikłego, małego i złośliwego pasożyta są DLA CIĘ BEZ ZNACZENIA to dlaczego poniosło cię? Pomnij, że prawdziwa cnota krytyki się nie boi.
      Iruś jest taka piosenka Czerwonych Gitar „Jestem malarzem nieszczęśliwym”. Wsłuchaj się w nią dobrze. Jest nadzieja Iruś. Jest nadzieja.

      • a znasz kmicic (onanizatorze kultury w Lubaniu) taką: “na pożegnanie wszyscy razem…”?
        bo tworzy się spora grupa chętna do odśpiewania jesienią pod jednym z mieszkań na Osiedlu Fabrycznym… 🙂

        • Tak Vincent słyszałem o tym chórze tenorów: R., R., W., R. i innych. Chodzą po mieście i twierdzą, że WRACAJĄ. Rozumiem, że zamierzasz być w tym teamie doboszem. Proponuję abyś zatem przećwiczył „W drogę, żegnajcie chłopcy”.

          • Mi kmicic (onanizatorze kultury w Lubaniu) słoń na ucho nadepnął więc wybacz proszę lecz się nie zaangażuje bo i po co ?! Mi to “lotto”. To wasz problem być albo nie być…. z ludźmi się rozmawia nie tylko o pogodzie bez kadzenia,jak normalni ludzie. Nawet starsi sąsiedzi pryncypała uważają że to po pomyłka. Cóż… nie myli się ten co nic nie robi,życie. Lecz druga Twoja kmicic (onanizatorze kultury w Lubaniu) propozycja w/g mojej opinii może się znaleźć w repertuarze owych tenorów i będzie pasowała do sytuacji “waszej”. Dziękuje w imieniu tenorów za propozycję…

  8. Dziękuje Panie Ireneuszu za wprowadzanie z rana w dobry humor.
    Onanizator kultury w Lubaniu.

  9. Zostałem sprowokowany do wyrażenia swojej opinii na temat stosunku władz miasta do szeroko pojętej kultury w Lubaniu. Od lat współpracuję z kilkoma ośrodkami zajmującymi się pracą na rzecz promowania kultury. Mam doświadczenia z punktu widzenia organizatora, animatora kultury jak i twórcy.
    Ta wieloletnia współpraca dała mi możliwość przyjrzenia się z bliska na czym taka działalność polega. Spotkałem wspaniałych ludzi, profesjonalistów, którzy z powodzeniem wykonują swoją pracę i cieszą się uznaniem środowiska. Wiedzą na czym polega prawdziwa praca, marketing i promocja placówki kulturalnej i promocji kultury.
    Jak wygląda to w Lubaniu?
    Nie chciałby być źle zrozumiany, nie zamierzam personalizować problemu, bardziej chodzi mi o instytucje, które są do tego powołane w naszym mieście, o nadzór władz nad ich funkcjonowaniem.
    Oczywiście przeciwnicy wytoczą działa i przedstawią sprawozdania, jak to wspaniale dzieje się w naszym mieście. Są to jedynie sprawozdania, pobożne życzenia, zdjęcia wykonywane w taki sposób by pokazywały tłumy. Organizuje się spędy młodzieży ze szkół by zapewnić frekwencje, następnie pisze się sprawozdania, których nie powstydziłby się sam Piszczyk. Liczby powalają. To fałszowanie rzeczywistości w którym biorą udział organizatorzy i nadzorujący ze strony władz miasta.
    Słyszy się nawet opinie, że nie warto się starać, bo nie ma dla kogo, bo i tak nikt nie przyjdzie. Poniekąd mają racje bo nasze społeczeństwo potrafi odróżnić tandetę od wartościowej oferty i niejednokrotnie wyraziło swój stosunek do bylejakości swoją nieobecnością.
    A jak jest na prawdę, co wynika z tej “tytanicznej pracy” dla mieszkańców Lubania, jak oni to oceniają, o ile jest co oceniać. Warto zapytać mieszkańców. Odpowiedź – TU NIC SIĘ NIE DZIEJE.
    Oceniając, dobrze jest odnieść się do podobnych instytucji, które funkcjonują w pobliżu. Zachęcam do zapoznania się z pracą MDK w Zgorzelcu, Ośrodka Kultury w Nowogrodźcu, Biblioteki w Gryfowie.
    Być może miejsca te mają szczęście do wspaniałych ludzi w nich pracujących, może cieszą się szczególnym wsparciem władz.
    To jak sprawujący władzę w mieście pojmują wspieranie kultury widać chociażby na przykładzie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lubaniu, a właściwie w jaki sposób potraktowano Panią Dyrektor MBP. Okazuje się, że profesjonalizm, wieloletnie doświadczenie i prawdziwe oddanie dla tego co się robi nie ma w oczach burmistrza miasta żadnego znaczenia. Wydaje się że większą wagę przywiązuje się do tego, że ktoś może mieć w niektórych kwestiach odmienne zdanie. Komuniści mawiali “A kto nie z nami ten przeciw nam”, czy te idee odżywają na nowo w naszym mieście?
    Co decyduje o kierowaniu daną placówką, profesjonalizm, wiedza czy może układ?

  10. Biblioteka dla duszy i umysłu, czyli książka w sąsiedztwie sztuki… Popieram takie poszerzanie horyzontów i dziwię się, że niektórym brakuje tego entuzjazmu. Trzymam kciuki za utrzymanie kursu działań prze bibliotekę w Gryfowie i za wystawę Ireneusza Mielca w kolejnych miastach!

  11. Pani Zofio dziękuję z pozytywny wpis. Ten brak entuzjazmu o którym Pani wspomina wiąże się z tym, że dla niektórych pilnowanie stołka (stanowiska) na którym zasiedli jest wszystkim. Wszystko wokół postrzegają jako próbę ataku na stołek.
    Miejmy nadzieję, że nadchodzące wybory zmienią sytuacje na lepsze.
    Następna wystawa odbędzie się w Lubaniu,
    Zapraszam 🙂