Weekend z historią: Lubań w kręgu legend i tajemnic
Lubań, miedzioryt z 1780 r.
Ukryty skarb, krwawe jatki, krew na ołtarzu, podziemne tunele, rozpustne schadzki pod osłoną nocy Franciszkanów z Magdalenkami oraz tajemniczy Szary Człowiek, siejący postrach wśród mieszkańców miasta. Jakie legendy i tajemnice kryje w sobie ponad osiemsetletni Lubań?
Wojska Husytów
W Lubaniu najstarsze, bo sięgające początków XV wieku są legendy z najazdów husyckich. W historii miasta mocny akcent pozostawili husyci napadając na miasto w 1427 r. Właśnie wówczas nieistniejący już Kościół Trójcy Świętej (pozostała tylko wieża na pl. Lompy – na zdjęciu poniżej) był świadkiem krwawej rzezi na mieszczanach. Kiedy Czesi wtargnęli do miasta rozgorzały walki na wąskich uliczkach grodu. Lubanianie walczyli z nimi bezpośrednio w granicach miasta. W zasadzie był to mord, a nie walka. Chaotyczne stawianie oporu zakończyło się klęską. Historyczne przekazy mówią, że ówczesny proboszcz Jeremiasz Groll wzywał lubańskich mieszczan z okien Wieży Trynitarskiej do oporu przeciwko zwolennikom husytyzmu. Ci z kolei dostrzegli wojowniczego księdza. Ściągnęli go z wieży, przywiązali do czterech koni i puścili ulicą Kościelną w stronę rynku. Właśnie w tej uliczce pierwszy męczennik Lubania został rozerwany na cztery części. Następnie w kościele schronili się starcy, kobiety i dzieci. Mieszkańcy liczyli na to, że świątynia powstrzyma husytów. Tak się nie stało. Wtargnęli oni do środka i rozpoczęła się rzeź. Zabili wszystkich. Podczas całego zajścia w tle śpiewał chór chłopięcy pieśń łacińską. Na koniec zginęli chórzyści. Całe makabryczne wydarzenie przeżył tylko jeden chłopiec, postać wiarygodna, bo potwierdzona źródłami historycznymi. Przeżył, ponieważ został przygnieciony ciałem innej osoby.
Krew z ołatarza
Ruiny kościoła p.w. Świetej Trójcy w Lubaniu
Podobno krew, która pojawiła się na ołtarzu Kościoła Św. Trójcy została zebrana do naczynia przez chłopca który przeżył mord, a następnie umieszczona na tyłach ołtarza (przechowywana jako pamiątka tragicznych chwil). Christoph Wiesner (1566-1627), burmistrz Lubania i kronikarz podał, że jako dziecko widział na ołtarzu dwa naczynia wypełnione zakrzepniętą krwią. Dzbany widziane jeszcze w XVII w. zostały jednak skradzione. Stąd Wieża Trynitarska jest uznawana za obiekt symbolizujący heroiczną historię Lubania oraz symbol patriotyzmu Lubanian. Zwolennicy Jana Husa po raz kolejny odwiedzili miasto w latach 30. XV wieku. Tym razem udało im się zdobyć (jako jedynym w historii Lubania) potężny gmach Wieży Brackiej. Wykazali się przy tym sprytem, ponieważ wpadli na niezwykły pomysł. Po zdobyciu klasztoru franciszkanów, lubanianie wiedzieli że ich losy są policzone. Grupa desperatów z Bernardem von Üchtritzem na czele schroniła się w Wieży Brackiej. Husyci w odwecie zrobili pod wieżą podkop, w którym umieścili materiały łatwopalne, a następnie je podpalili. Wieża zadziałała jak komin, wypełniła się dymem, a schronieni w niej Lubanianie skapitulowali trafiając następnie do niewoli.
Dom pod okrętem i jego mroczna legenda z Franciszkanami i Magdalenkami w tle
Dom pod Okrętem w latach 30-tych XX w.
Opowieściami nieco innej treści raczył mieszkańców Lubania zarządca Domu pod Okrętem, który przejął budynek po jego pierwotnym właścicielu, bogatym kupcu niemieckim. Johan Friedrich Rost, starał się utrzymać kupiecki charakter budynku i zachęcał Lubanian do odwiedzania swoich progów. Stworzył namiastkę muzeum, a jednocześnie oprowadzając opowiadał legendy. Mówił o podziemnych schadzkach, ruchomych naściennych grafikach czy ukrytym skarbie. Sugerował zwiedzającym, że w podziemiach Domu pod Okrętem krzyżowały się dwa tunele, które biegły w stronę klasztorów. Podobno w średniowieczu w tym miejscu, spotykali się na rozpustę Franciszkanie z Magdalenkami. Gdy mieszkańcy się o tym dowiedzieli, podczas jednej z tych schadzek zamurowali nieszczęśników w pomieszczeniu, a ci w rezultacie umarli tam z głodu. Po tym wydarzeniu przez długi czas ich zbłąkane dusze straszyły ludzi przebywających w Domu pod Okrętem i w jego piwnicach.
Legenda Szarego Człowieka
Widok z wnętrza holu Domu pod Okrętem
Dusze cichły, kiedy pojawiał się tajemniczy Szary Człowiek. Był on hitem turystycznym przedwojennego Lubania. Rost przygotował w piwnicy Domu pod Okrętem „instalację artystyczną” na ten temat i pokazywał ją zwiedzającym, żeby podkręcać atmosferę. Stworzono coś w rodzaju miejscowego horroru. Dodatkowo w XVIII wieku na kilku wewnętrznych ścianach budynku znajdowały się malowidła/polichromie przedstawiające postacie w skali 1:1, które od czasu do czasu przemieszczały się po ścianach, wydając przy tym przerażający ryk. Mimo, że kilkakrotnie zdrapywano ze ściany te wizerunki, one pojawiały się ponownie.
„Skarb kobyły”
Okrągłe okno na szczycie południowej ściany budynku
Barokowy budynek może się również poszczycić legendą dotyczącą „Skarbu kobyły”. Mówi ona, że 13 minut przed północą w każdą noc sylwestrową z okrągłego okna w ścianie szczytowej obiektu, pojawia się łeb kobyły. Jeśli ktoś dostrzeże miejsce, na które ona patrzy, to będzie wiedział, gdzie jest zakopany ogromny skarb. Warto również zaznaczyć, że właśnie w Domu pod Okrętem odnaleziono pierwsze pochówki popłodowe.
ŁCR/źródło: luban.pl, oprac. AM