Strajk nauczycieli trwa. O co walczą?
Strajk nauczycieli rozpoczął się 8 kwietnia. Trwa już tydzień. Większość społeczeństwa na ogół wie tyle, że dzieci i młodzież mają wolne a strajkujący chcą podwyżek. Ale to zbyt duże uogólnienie tego, czym ten strajk jest naprawdę. Ponieważ nauczyciele walczą nie tylko o podwyżkę swoich wynagrodzeń. Walczą przede wszystkim o godność, o przyszłość polskiego szkolnictwa i o młodych Polaków, których mają przyjemność uczyć.
Nauczyciele nigdy nie strajkowali na tak dużą skalę, zawsze mając na uwadze dobro dzieci i uważając, że praca w szkole to niezwykła praca, która oprócz pieniędzy na życie, daje dużo satysfakcji. Zwykle przyjmowaliśmy kilkuprocentowe podwyżki płac bez szemrania, a często była to waloryzacja o wysokość inflacji. Przy kolejnych zmianach rządów, niejednokrotnie przeżywaliśmy reformy oświaty, które wymagały od nas kolejnych szkoleń i podnoszenia kwalifikacji. Najczęściej płaciliśmy za nie sami i kosztem naszego wolnego czasu.
Reforma szkolnictwa, którą błyskawicznie wdrożył rząd przed trzema laty, była dla większości z nas niezrozumiała i niepotrzebna. To wiele indywidualnych dramatów, nieporozumień a największą cenę za to zapłacili nasi uczniowie, 15 i 16 – latkowie. Nikt z nauczycielami niczego nie konsultował a to, co nazywano konsultacjami, odbywało się w formie spotkań na których przekonywano, że reforma to dobre rozwiązanie, że wszystko odbędzie płynnie, bez zgrzytów wręcz bajkowo. Ale kiedy machina reformy ruszyła, nic nie było tak, jak nam to próbowano zobrazować na wyżej wymienionych spotkaniach. Zaczął się oświatowy thiller, który trwa do dzisiaj.
W końcu kropla przelała czarę goryczy, nauczyciele upomnieli się o siebie, o szkołę, o dzieci. Strajk to protest o pozycję nauczyciela w społeczeństwie, o szkołę, o rolę oświaty w naszym państwie. To wreszcie protest o przyszłość Polski. Bardzo chcielibyśmy godnie zarabiać, a dzisiaj jesteśmy jedną z najniżej opłacanych grup zawodowych w naszym kraju. Nie lepiej wypadamy na tle krajów europejskich, gdzie zajmujemy przedostatnie miejsce (gorzej od nas zarabiają tylko nasi słowaccy koledzy). Trzeba również pamiętać o pracownikach oświaty, którzy nie są nauczycielami i także są nisko opłacani. Oni ciężko pracują, abyśmy my nauczyciele i dzieci mieli odpowiednie warunki pracy i nauki, a mówię tu o pracownikach administracji – panach i paniach woźnych, pracownikach sekretariatów, księgowości i innych szczebli administracji. O nich również walczymy.
Niskie zarobki nauczycieli z pewnością spowodują odchodzenie wielu nauczycieli do płatnych szkół prywatnych, gdzie wynagrodzenia są wyższe, co spowoduje brak pedagogów w szkołach publicznych, i w ogóle ich brak na rynku pracy. To z kolei obniży poziom nauczania w szkołach publicznych, który odbije się na wykształceniu wychowanków tych szkół.
Bardzo chcielibyśmy mieć wpływ na nauczanie, nie ograniczone tylko do realizacji podstawy programowej. W naszych postulatach strajkowych znajdują się m.in punkty dotyczące mniej licznych klas, bo ważne jest zindywidualizowanie procesu nauczania. Chcemy nie tylko przekazywać wiedzę, ale również kształtować kompetencje miękkie np. umiejętności uczenia się, pracy zespołowej, kreatywności, zarządzania czasem… Marzymy, by odchudzić materiał nauczania, mieć czas do pracy w grupach, móc nadzorować rozwijanie zainteresowań uczniów. Marzymy wreszcie, by dzieci nie nosiły ciężkich plecaków, by mogły uczyć się nowocześnie. To wszystko mogłoby być możliwe, gdyby to nauczyciele tworzyli podstawy programowe jak ma miejsce to np. w Finlandii.
Jesteśmy przerażeni skutkami DEFORMY oświaty, która była nieprzygotowana i nieprzemyślana. Nie wiemy, co nas czeka od września przy podwójnym roczniku w szkołach ponadpodstawowych. Obawiamy się o siebie i o dzieci, obawiamy się naszej pracy i ich nauki w systemie dwuzmianowym lub w soboty w 30 osobowych klasach, o czym mówi się już nie tylko w środowisku pedagogów i rodziców. Do dziś nie ma programów, nie wiemy jakie są standardy zadań maturalnych, czego i jak od września uczyć pierwszoklasistów którzy są absolwentami dwóch szkół – gimnazjum i szkoły podstawowej.
Edukacja i dzieci to nie króliki doświadczalne. Chcemy szkoły, która przygotuje młodzież do dorosłego życia i odnalezienia się na rynku pracy. Czas zerwać z modelem XIX – wiecznej szkoły, a otworzyć się na nowe wyzwania, gdyż świat pędzi do przodu, a nasza edukacja, co jest niezwykle smutne, stoi w miejscu.
Autorzy: Marlena Adler i Grzegorz Wieczorek
Moim zdaniem sami nie wiecie o co walczycie tym strajkiem. ZNP namieszał Wam w głowach. Gdyby chodziło Wam o kształt edukacji to przecież jest propozycja Okrągłego Stołu,tam można przedstawiać i wypracowywać rozwiązania na przyszłość. Ten strajk ma wyraźne podłoże polityczne. Zaporowe żądania płacowe. Tutaj się przeliczycie. Wydaje się Wam że macie jakieś duże poparcie społeczne?,nie macie. Jak na dłoni widać tu politykę,a nie dobro ucznia czy szkoły. Ten strajk już przegraliście,tracicie wiarygodność i autorytet,im dłużej to będzie trwało tym będzie dla Was gorzej. Ciekawe jak zrealizujecie program nauczania?.
Jakie zaporowe!Kilkaset złotych za tą ich harówkę to jest kwota zaporowa? O czym ty człowieku piszesz? PiS lekką ręką rozdaje kasę na lewo i prawo, 500+, mieszkanie +, krowa + świnia +, przyznaje sobie jakieś niebotyczne premie, a dla nauczycieli nie ma pieniędzy? To gdzie one są? I kto przegra? Nauczyciele przegrają? Ty przegrasz, ja i w konsekwencji całe społeczeństwo, bo za te dziadowskie pieniądze nikt nie będzie chciał uczyć naszych dzieci!Mam we Wrocławiu koleżankę która uczy w podstawówce. Ma 20 letni staż pracy i zarabia 2,3 tys zł miesięcznie. To jest jakaś rewelacyjna wypłata twoim zdaniem? Co mają pracować dla idei za takie marne pieniądze? Jak masz pisać takie bzdety, to lepiej nic nie pisz bo się kompromitujesz!
A gdzie Pan był przez osiem lat rządów PO/PSL? Wtedy płaca była OK?
Przedstawiłem swoją opinię,mam do tego prawo. A dla Ciebie to bzdety,Twoje prawo. “Świnia+ i krowa+” tego nie finansuje PiS czy nawet państwo polskie,to jest finansowane przez UE. Więc kto tu pisze bzdety i się kompromituje?,szanowny Panie @wit. Owszem podwyżka pensji dla nauczycieli jak najbardziej,ale rozłożona w czasie. Trzeba mieć jakieś realne żądania płacowe. Idę o zakład że rząd nie da nauczycielom 1000zł podwyżki,to nierealne,i właśnie dlatego twierdzę że nauczyciele już przegrali ten strajk,zgłaszając taki zaporowy postulat.
Na krowę i na świnie rząd będzie dawał pieniądze?! Ty jesteś nauczycielem? Czego wy uczucie nasze dzieci?! Przecież to chodzi o dopłaty z UE, z których zrezygnował poprzedni rząd!!!
>wśród strajkujących Pan Mgr M. Jogaila
Ciekawe, czy nadal twierdzi, że Sztokholm i Drezno były stolicami Polski (sic!) albo że pół-milionowa armia perska maszerująca na starożytną Grecję była zakuta w zbroje (sic! x2);
Moja propozycja jest taka: zarobki nauczycieli winny być od 5000 zł dla stażystów po nawet 12000 zł dla dyplomowanych, ale wysokość pensji powinna być uzależniona od ogólnopolskiej dominanty wyników egzaminów ósmoklasisty / matur. Tak, ogólnopolskiej, coby nie stworzyć systemu opartego na kilku elitarnych szkołach i morzu szkół beznadziejnych. Poza tym nauczyciele tak kochają równość gwarantowaną KNką, więc wszyscy, cała armia 500 tys. nauczycieli ponosić winna odpowiedzialność zbiorową- wszyscy mają dobrze uczyć, jeśli chcą dobrze zarabiać. A co, jak dzieci durne? Czy nauczyciel ma ponosić tego konsekwencje? Tak, bo jego praca polega na tym, aby nauczyć, bez względu na jakiekolwiek okoliczności.
A tak poza tym, to co roku 1/5 nauczycieli sama powinna zdawać egzaminy- wynik poniżej 95% w przypadku egzaminu ósmoklasisty lub poniżej 90% z matury równałby się bezapelacyjnym, dożywotnim wydaleniem z zawodu.
Ciekawe czy p. Broniarz et consortes by przystał na taką propozycję? Hm?
A szantaż, polegający na grożeniu udupieniem maturzystów jest niedopuszczalny- za to powinna lecieć sankcja karna z art. 231 KK, bo strajk można było zacząć od 1 września i nie przyjść do szkół- dzieciaki miałyby dłuższe wakacje, a rząd i tak miałby problem, bo bliżej wyborów parlamentarnych. To mówi wszystko o rzekomej “szlachetności” nauczycieli, a jak ich bardzo uwiera, że pani na kasie zarabia 3000 zł, to nikt im nie broni zgłosić się do marketu- wolny kraj.
>wśród strajkujących Pan Mgr M. Jogaila
Ciekawe, czy nadal twierdzi, że Sztokholm i Drezno były stolicami Polski (sic!) albo że pół-milionowa armia perska maszerująca na starożytną Grecję była zakuta w zbroje (sic! x2);
Moja propozycja jest taka: zarobki nauczycieli winny być od 5000 zł dla stażystów po nawet 12000 zł dla dyplomowanych, ale wysokość pensji powinna być uzależniona od ogólnopolskiej dominanty wyników egzaminów ósmoklasisty / matur. Tak, ogólnopolskiej, coby nie stworzyć systemu opartego na kilku elitarnych szkołach i morzu szkół beznadziejnych. Poza tym nauczyciele tak kochają równość gwarantowaną KNką, więc wszyscy, cała armia 500 tys. nauczycieli ponosić winna odpowiedzialność zbiorową- wszyscy mają dobrze uczyć, jeśli chcą dobrze zarabiać. A co, jak dzieci durne? Czy nauczyciel ma ponosić tego konsekwencje? Tak, bo jego praca polega na tym, aby nauczyć, bez względu na jakiekolwiek okoliczności.
A tak poza tym, to co roku 1/5 nauczycieli sama powinna zdawać egzaminy- wynik poniżej 95% w przypadku egzaminu ósmoklasisty lub poniżej 90% z matury równałby się bezapelacyjnym, dożywotnim wydaleniem z zawodu.
Ciekawe czy p. Broniarz et consortes by przystał na taką propozycję? Hm?
A szantaż, polegający na grożeniu udupieniem maturzystów jest niedopuszczalny- za to powinna lecieć sankcja karna z art. 231 KK, bo strajk można było zacząć od 1 września i nie przyjść do szkół- dzieciaki miałyby dłuższe wakacje, a rząd i tak miałby problem, bo bliżej wyborów parlamentarnych. To mówi wszystko o rzekomej “szlachetności” nauczycieli, a jak ich bardzo uwiera, że pani na kasie zarabia 3000 zł, to nikt im nie broni zgłosić się do marketu- wolny kraj.
Ciekawe dlaczego sama swego durnego i opornego na wiedzę dzieciaka nie nauczyłaś?
Czołowi antyrządowcy, działający w KOD piszą o proteście nauczycieli- brakuje jeszcze zapewnień: i to nie jest protest polityczny!
Nie kilkaset złotych a tysiąc złotych domagają się nauczyciele. Większość z nich to osoby odrealnione bo nigdy nie pracowały na wolnym rynku, więc rozumiem że mają oni troche niecodzienne żądania ale powiedzmy sobie wprost gdyby ktokolwiek kto pracuje w jakiejś prywatnej firmie poszedł do swojego szefa i zażądał 1000 zł podwyżki zapewne mógłby szukac nowej pracy. Nie jestem sympatykiem obecnej władzy, ale trzeba przyznać, że pewne podwyżki zostały nauczycielom zaproponowane. Zwiększenie pensum to konieczność, jeśli już mówić o jakichkolwiek podwyżkach inaczej będzie to zwyczajnie niesprawiedliwe wobec reszty społeczeństwa. Tak na marginesie, jeśli spełnić żądania protestujących to ich pensja będzie wynosiła mniej więcej tyle, co profesora uniwersyteckiego… Na koniec mała prośba do redakcji, myślę że warto byłoby się przyjrzeć jak to będzie z wypłacaniem wynagrodzenia za dni, w których nauczyciele uczestniczyli w strajku, mam nadzieję że burmistrz nie pójdzie drogą gospodarzy innych miast, którzy zadeklarowali wypałcanie całych pensji pomimo strajku
Ten strajk rujnuje pozycję nauczyciela jako wychowawcy.
Czy na tym zdjęciu znajduje się również dyrekcja Mickiewicza?? Tzn. ze tez popierają ten strajk czy tez ze w nim uczestniczą??
Te roześmiane, pełne satysfakcji twarze!!! Z czego rżycie?! (słowo adekwatne do Waszych przebieranek zoologicznych i talentów wokalnych) Pokazujecie upadek elit. Już nigdy do nich należeć nie będziecie.
Kochani Maturzyści życzę Wam wygranej, bo Wasi nauczyciele Wami walczą. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie!