Społeczne zaangażowanie. Jest, czy go nie ma?
Dlaczego obywatele nie chcą angażować się w działania publiczne i jak ich zmotywować do tego, żeby jednak taką aktywność wykazywali? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Patryk Kempiński, lokalny dziennikarz oraz członek-założyciel stowarzyszenia O.G.A.R.N.I.J
– Wszystko zaczęło się tak naprawdę ponad 3 lata temu – mówi Patryk Kempiński. – Okazało się, że jest wiele osób posiadających ciekawe pomysły na organizację imprez, które mogłyby być atrakcją dla mieszkańców naszej okolicy. Nie mogli jednak wprowadzić ich w życie w pojedynkę. Tak zaczęła się nieformalna działalność naszej grupy. Po pewnym czasie okazało się jednak, że w razie oficjalnego zrzeszenia się jako stowarzyszenie możliwe będzie pozyskanie dodatkowych funduszy i współpraca ze strukturami samorządowymi i nie tylko.
Tak powstało stowarzyszenie O.G.A.R.N.I.J. (Ochotnicza Grupa Amatorów Realizująca Niezależne Inicjatywy Jednostek) – czyli organizacja non-profit powołana do życia by wprowadzić do Lubania nutkę optymizmu i dobrej zabawy. Działamy prężnie i tylko w zeszłym roku byliśmy organizatorami prawie 30. różnego rodzaju imprez. Niestety otrzymaliśmy wsparcie w zaledwie jednej z nich. Tu właśnie pojawia się problem aktywności obywatelskiej, której – w mojej opinii – nie brakuje wśród społeczeństwa.
Chętnie współdziała z nami naprawdę spora liczba osób i robi to bezinteresownie. O takiej dobrej współpracy niestety nie można powiedzieć jeśli chodzi o różne lokalne struktury. Wydaje się, że głównym powodem jest nadmierna biurokracja i rywalizacja między poszczególnymi podmiotami administracyjnymi, które powinny raczej razem współpracować.
Kolejnym problemem wydaje się być ewaluacja działań wszelakich jednostek, dla których najważniejszy jest sam fakt zaistnienia imprezy, a nie jej jakość. Liczy się jedynie to, by mogła ona być wpisana w statystyki. A my nigdy nie chcieliśmy brać udziału w działaniach „po łebkach”. Każdą imprezę zorganizować chcemy jak najlepiej i od samego początku mierzyliśmy wysoko. Niestety, w przypadku tak dużych przedsięwzięć zawsze coś może pójść nie tak i strach przed tym zdaje się paraliżować lubańskich urzędników. Każda inicjatywa zderza się z impetem z murem wątpliwości i niedowierzań administracji.
Pomijając fakt finansów, który czasami w sposób oczywisty nie jest dla miasta czy powiatu możliwy do zrealizowania, to pojawia się problem z załatwieniem najdrobniejszych spraw. Organizacja takich przedsięwzięć jak nasze jest ogromnym przedsięwzięciem logistycznym i brakuje czasami wsparcia w najprostszych, prozaicznych czynnościach. Np. w okolicznych miastach (Bolesławiec, Zgorzelec) nie ma problemu z rozwieszaniem plakatów imprez non-profit, zanosi się je w odpowiednie miejsce i po kłopocie. U nas natomiast do każdej partii plakatów, które mają być rozwieszone na miejskich słupach dostarczone musi być dodatkowo pismo. Powód to błahy, ale właśnie w takich sprawach powinno się zacząć zwalczać nadmierną biurokrację.
Reasumując, przeciętni mieszkańcy chcący wyjść z jakąś propozycją rozbijają się z kretesem o mur niechęci i atmosferę niesprzyjająca realizacji inicjatyw obywateli, tracą zapał i więcej nie powracają do prospołecznych działań. Dodatkowo nie widać perspektyw na jakąś poprawę w tym kierunku. Według dokumentów bowiem wynika, że w 2012 na współpracę przeznaczono trochę ponad 272 tys. zł (sprawozdanie z realizacji Rocznego Programu współpracy z organizacjami pozarządowymi za 2012), a na rok bieżący przewiduje się już tylko 180 tys. (Roczny program współpracy na 2013).
Warto by również zastanowić się nad racjonalizacją wydatków na te cele. W oficjalnym sprawozdaniu miasta przeczytać możemy, że na szczytny cel wysłania 30. osobowej grupy dzieci i młodzieży na zimowe ferie w okolice Karpacza przeznaczona została kwota 1,244 zł, ale już na Konkurs Plastikowych i Kartonowych Modeli Redukcyjnych o Puchar Burmistrza Miasta wydano 2,5 tys. zł. Warto się więc zastanowić kto decyduje na co zostaną przeznaczone dofinansowania organizacji pozarządowych. Co za tym idzie potrzebne są jakieś konsultacje społeczne, tak jak ma to miejsce w przypadku budowy skate parku na kartingach, gdzie o zdanie zapytani zostali sami zainteresowani. Dodatkowo warto byłoby stworzyć budżet społeczny i każdego roku dać jasno do zrozumienia jakie są możliwości.
Oprac. Sławomir Piguła
Gratuluję artykułu. Niestety doszło do tego, iż aby można było zorganizować jakieś przedsięwzięcie w mieście trzeba być „dobrym znajomym” włodarzy albo mieć błogosławieństwo – czytaj popierać – obecną władzę. Przed Dniami Lubania szumie informowano, iż każdy kto chciałby włączyć się do organizacji przedsięwzięcia jest mile widziany. Tymczasem znam kilka osób, które miały ciekawe propozycje i niestety Pan Bykowski nie znalazł, bądź nie chciał znaleźć czasu aby ich wysłuchać. Dlaczego nie zorganizowano jednego dnia w czasie Dni Lubania właśnie dla młodych ludzi tak jak to było w Zgorzelcu? Dlatego, że sprawami młodych lubanian obecna władza wcale nie jest zainteresowana.
Nowa władza jest najbardziej zainteresowana swoją wypłatą, która dla młodego człowieka może wydawać się astronomiczna.
Trzeba robić swoje i jeżeli ktoś ma ochotę coś zorganizować to niech to robi, ale bez władzy. Z doświadczenia wiem jednak, że znajdzie się wielu którzy przypiszą sobie zasługi i będą chcieli się podpiąć jako organizatorzy. Przoduje w tym zwłaszcza Łużyckie Centrum Rozwoju czy jakoś tam , nie znam nazwy.
Dobrze ujęte, „najważniejszy jest sam fakt zaistnienia imprezy, a nie jej jakość” przykładem niech będzie majowy koncert reggae na rzecz Kamila. Priorytetem była zbiórka pieniędzy więc wydawać by się mogło że Powiat i Miasto zrobią wszystko aby frekwencja byłą maksymalna. Jakież było zdziwienie kiedy już na wstępie okazało się, że cele włodarzy diametralnie się różnią od tego czego mogli byśmy oczekiwać. Dla „góry” duża frekwencja to problem, dlatego też koncert niemal w ogóle nie był reklamowany, co za tym idzie zamiast zrobić koncert na 1500 osób przyszło ich zaledwie 500. Zamiast zebrać 25000 zł zebrano 8500 zł…
Zgadzam się ze Smokiem. Ustrój obywatelski w naszym kraju jest daleki od doskonałości a mentalność post PRL-owska jest normą.Dawno temu w miesięczniku Fantastyka, przeczytałem opowiadanie-autora i tytułu nie wspomnę,choć szukam w głowie w celu ponownego przeczytania-którego puenta była taka :(miałem wtedy 18 lat) naukowiec grupy wolnościowców istniejącej w pseudo demokratycznym kraju(vide Polska i podział po Magdelenkowy) wymyśla gaz,który po rozpyleniu nad całym terytorium doprowadza wszystkich powyżej 40 roku życia do niechęci sprawowania władzy.Ludzie ci odchodzą do swoich willi,domków letniskowych a władzę przejmóją młodzi wykształceni kierunkowo ludzie,którzy nie mają kontaktu ze starszymi posłami,radnymi,etc. Świat stał się szczęśliwy.
Po ostatnim spotkaniu z Wimplerem dochodzę do wniosku, że wielu jakby nawet miało taki środek, to i tak by im się nie chciało jego użyć. Lepiej im „na garnuszku” u starych.
Może po prostu jest tak, że Wimpler ze swoim Klubem Republikańskim jest mało atrakcyjny. Ja mam inne spostrzeżenia. Wyobraź sobie że idziesz „do władzy” poświęcasz na to czas, energię, angażujesz się w życie społeczne i jednocześnie zakładasz rodzinę. W związku z tym chcesz dostać np.: kredyt na dom. To teraz wyobraź sobie rozmowę z panią w banku.
Nie powiedziałem, że jest mało atrakcyjny, bo na spotkaniu były tłumy młodych ludzi, tylko, że brak było „parcia” do przejęcia władzy. Chęć dostania się do Sejmu nie jest równoznaczna z chęcią rządzenia krajem.
Może to wynikać z pewnego paradoksu. Zło zawsze lepiej się eksponuje i o ile są dobrzy politycy lokalni to w ogóle ich nie widać. Więc utrwala się w naszych głowach stereotyp, że każdy polityk to ściera. Znasz kogoś kto nią zostać dla „sportu”?
„Więc utrwala się w naszych głowach stereotyp, że każdy polityk to ściera”
To celowe działanie polityków „salonu”, aby odstręczyć uczciwych, czyli rzeczywistą konkurencję.
Pozdrawiam
Prezes Zarządu
Specjalna Strefa Ekonomiczna
Małej Przedsiębiorczości S.A.
ul. Papieża Jana Pawła II 11 A
58-400 Kamienna Góra
Szanowni Państwo.
W związku z pojawieniem się artykułu w internetowym wydaniu „Przegląd Lubuski” z dnia 15 czerwca 2013 r. pt. „Ocalić od zapomnienia, przywrócić Lubaniowi tożsamość historyczną” , z zainteresowaniem grupa „Ratujmy Zabytki Kolejnictwa zaczęła śledzić losy XIX –wiecznej zabytkowej parowozowni w Lubaniu.
Grupa „Ratujmy Zabytki Kolejnictwa” zwraca się z prośbą do Zarządu Specjalna Strefa Ekonomiczna Małej Przedsiębiorczości S.A. o niezwłoczne zainteresowanie się losem zabytkowej parowozowni będącej w posiadaniu Spółki.
Na podstawie Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2001 r. Nr 112, poz. 1198 ze zm.), zwracam się z prośbą
o udzielenie informacji w temacie ochrony przed zniszczeniem parowozowni w Lubaniu z 1865 roku, wpisanej do rejestru zabytków, której Państwo jesteście właścicielem (Spółką Skarbu Państwa), a udziały w niej ma również Urząd Miasta Lubań.
W chwili obecnej ten cenny zabytkowy obiekt z początku XIX wieku został pozbawiony należytej opieki, jest regularnie rozkradany i w dodatku popada w ruinę.
W związku z powyższym prosimy o odpowiedź na następujące pytanie:
Jakie czynności (starania) podjęła Państwa firma w kwestii należytego utrzymania zabytkowej parowozowni wpisanej do rejestru zabytków wynika, to wprost z art. 4 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z dnia 23 lipca 2003 r., ochrona zabytków polega, w szczególności, na podejmowaniu przez organy administracji publicznej działań mających na celu:
1) zapewnienie warunków prawnych, organizacyjnych i finansowych umożliwiających trwałe zachowanie zabytków oraz ich zagospodarowanie
i utrzymanie;
2) zapobieganie zagrożeniom mogącym spowodować uszczerbek dla wartości zabytków;
3) udaremnianie niszczenia i niewłaściwego korzystania z zabytków;
4) przeciwdziałanie kradzieży, zaginięciu lub nielegalnemu wywozowi zabytków za granicę;
5) kontrolę stanu zachowania i przeznaczenia zabytków;
6) uwzględnianie zadań ochronnych w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz przy kształtowaniu środowiska.
Według art. 5 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z dnia 23 lipca 2003 r., opieka nad zabytkiem sprawowana przez jego właściciela lub posiadacza polega, w szczególności, na zapewnieniu warunków:
1) naukowego badania i dokumentowania zabytku;
2) prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych przy zabytku;
3) zabezpieczenia i utrzymania zabytku oraz jego otoczenia w jak najlepszym stanie;
4) korzystania z zabytku w sposób zapewniający trwałe zachowanie jego wartości;
5) popularyzowania i upowszechniania wiedzy o zabytku oraz jego znaczeniu dla historii i kultury.
Szanowni Państwo wobec przedstawionych powyżej obowiązków wynikających wprost z ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z dnia 23 lipca 2003 r., prosimy o niezwłoczne podjęcie starań mających na celu stworzenia odpowiedniej ochrony zabytku jak również zapobiec jego dewastacji.
Bardzo prosimy o niezwłoczną odpowiedź w przedmiotowej sprawie.
Z poważaniem
Grupa Ratujmy Zabytki Kolejnictwa
Do wiadomości:
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków we Wrocławiu
Delegatura w Jeleniej Górze
ul. 1-go Maja 23
58-500 Jelenia Góra
Urząd Miasta Lubań
ul. 7 Dywizji 14,
Lubań 59-800
Przegląd Lubuski????????????????????????