Śmierć w górach
Tragedia w okolicy Śląskiego Domu pod Śnieżką. Dwóch narciarzy przecięło stok i spowodowało lawinę. Zginął 17. letni chłopak. Jego ojciec jest ranny.
Jak nie oficjalnie wiadomo, obaj poszkodowani to ojciec /45. lat/ i syn /17.lat/. Pomoc wezwał starszy z mężczyzn, który jakimś cudem uniknął całkowitego pogrzebania pod śniegiem. Przez numer alarmowy połączył się ze stacją Ratownictwa Górskiego w Hradec Králové. Na ratunek wyruszyły ekipy z Pecu pod Śnieżką oraz innych karkonoskich stacji w tym GOPR Karkonosze. W akcji brały udział dwa śmigłowce ratownicze. To właśnie ze śmigłowca opuszczono na linie lekarza, który próbował reanimować poszkodowanego.
W lawinie były dwie osoby, jedna odniosła umiarkowane obrażenia, ale jest przytomna. Ciało drugiego z mężczyzn wydobyli spod śniegu ratownicy HS /Horská Služba/, niestety ale już bez oznak życia. Obrażenia jakich doznał siedemnastolatek nie dawały szans na przeżycie – powiedział rzecznik ZZS / Zdravotnická záchranná služba/ Libor Senata
Pechowi narciarze znaleźli się w miejscu w którym nie powinno ich być, w zakazanej strefie Karkonoskiego Parku Narodowego. Przecięli stok wszerz wywołując lawinę o długości 500 metrów i szerokości 60 metrów. Jej czoło miało około 1,5 metra wysokości. Zeszła z okolicy Śląskiego Domu do doliny polodowcowej Obří důl.
Uratowany z lawiny narciarz doznał wstrząsu mózgu, złamań kończyn i hipotermii. Helikopter ratowników libereckich przewiózł go do ośrodka urazowego w szpitalu w Libercu.
Autor: 24jgora.pl