Kilka dni temu mieszkaniec Bolesławca kupił w jednym z bolesławieckich marketów ananasa bardzo się zdziwił, gdy na liściu zobaczył skorpiona. Udało nam się ustalić, że mężczyzna przyniósł tego skorpiona do sanepidu, bo nie wiedział co z nim zrobić – czytamy na portalu Bolec.info.
– Dowiedziałam się, że ktoś kupując ananasa kupił go razem ze skorpionem – pisze do nas mieszkanka Bolesławca. – Podobno sanepid zabrał tego skorpiona, wydaje mi się, że to ważna sprawa, może się tym zajmiecie – dodaje
Udało nam się ustalić, że mężczyzna przyniósł tego skorpiona do sanepidu, bo nie wiedział co z nim zrobić. Mimo, że skorpion nie ruszał się, na wszelki wypadek włożył go do słoika i zakręcił wieczko. Poszedł z nim do Sanepidu.
– Potwierdzam, że przyszedł do nas mieszkaniec Bolesławca i przyniósł w słoiku martwego, małego skorpiona i nalepkę świadcząca o tym, że mógł to być skorpion w ananasach sprowadzanych z Kostaryki – mówi Jolanta Boroch, dyrektor Sanepidu w Bolesławcu.
– Zwróciliśmy się do dystrybutora ananasów z Kostaryki o wyjaśnienie tej sprawy. Czekamy na odpowiedź i ustalenia od dystrybutora, Czy ten skorpion jest niebezpieczny dla ludzi? Jeszcze nie wiemy, ten nie był niebezpieczny, bo nie żył. – dodaje.
Bolec.Info udało się uzyskać zdjęcie znalezionego skorpiona.
Na Kostaryce żyje wiele gatunków bardzo groźnych skorpionów. Te pajęczaki mogą dostać się do Polski właśnie w ananasach, bananach i innych owocach. Zwracajmy uwagę na skorpiony w tych owocach i bądźmy ostrożni.
Obecnie duże ilości ananasów dostarczanych do Polski to ananasy importowane z Kostaryki. Z niecierpliwością oczekiwać będziemy ustaleń bolesławieckiego Sanepidu.
Autor: Kazimierz Marczewski Bolec.info
Najnowsze komentarze