Sierpniowy ODKRYWCA o… węglu brunatnym pod Lubaniem
Turów – wielką odkrywkową kopalnię węgla brunatnego w południowo-zachodniej Polsce znamy wszyscy. Pracuje do dziś. Jednak niewiele wiadomo o innych kopalniach węgla brunatnego, jakie działały po wschodniej stronie Nysy Łużyckiej, na obszarze zwanym Górnymi Łużycami. Co ciekawe, tenże węgiel brunatny wydobywano tu nie metodą odkrywkową a głębinową. Wiązano z nim nadzieje o szybkim bogactwie i amerykańskim śnie, bez konieczności wyjazdu na drugą półkulę. Szacowano, że węgla miało wystarczyć do lat trzydziestych XX wieku. Historia pokazała, że wystarczyło na dłużej, wydobywano wiele lat po zakończeniu II wojny światowej. Podążmy śladami brunatnego skarbu i tego, co po nim zostało.
Tak rozpoczyna się artykuł pióra Janusza Skowrońskiego i Andrzeja Kuźniara, dwójki lubańskich regionalistów pt. Brunatny skarb – „nowa Ameryka” na Łużycach, którego pierwszą część przynosi najnowszy, sierpniowy numer miesięcznika „Odkrywca”. Jak powstawało zarębiańsko-siekierczyńskie zagłębie węgla brunatnego? Dlaczego niewiele dziś o nim wiadomo? Autorzy od kilkunastu miesięcy tropią archiwa polskie i niemieckie, docierają do świadków, odkrywają nowe fakty. Zachęcamy do lektury sierpniowego i kolejnych numerów Odkrywcy.
Redakcja