„Rola”-Żymierski – coś drgnęło w temacie
We wtorek 22.10. w Urzędzie Miasta Lubań odbyło się posiedzenie komisji ds. nazewnictwa ulic, powołanej Uchwałą Rady Miejskiej nr XXXVII/272/2103 z dnia 28.05. br. Na posiedzenie zaproszono troje gości – Bożenę Adamczyk-Pogorzelec, Janusza Kulczyckiego i niżej podpisanego. Na porządku obrad stanęła kontrowersyjna ulica Żymierskiego, o której wielokrotnie pisaliśmy a z którą „zmagają się” radni wszystkich kadencji po 1990 roku. Zmiany wymusza projekt uchwały sejmowej o konieczności zniknięcia z przestrzeni publicznej nazw związanych z systemem komunistycznym.
Zaproszeni goście wywodzili szereg niekonsekwencji i błędów, jakie popełniali radni minionych kadencji z nazewnictwem lubańskich ulic. I tak np. projektując osiedle domków jednorodzinnych (jako Osiedle Jagiellonów – w nawiązaniu do rozbudowanego nieco dalej Osiedla Piastów) i nazywając poszczególne ulice imionami królów, „nie zauważono”, że wiodącą ulicą tego osiedla jest Fabryczna-Osiedle, mylona często z ulicą Fabryczną. Niekonsekwencja i „brnięcie” dalej odbywało się z nazewnictwem po drugiej stronie głównej „jagiellońskiej” ulicy Fabryczna-Osiedle, nazywając je Oficerską, Rubinową itd… No cóż, partykularyzm kilku osób zdominował zdrowy rozsądek i chęć uporządkowania osiedlowego nazewnictwa. I stało się, jak się stało.
Kolejny brak konsekwencji dotyczy nowej ulicy księdza Adalberta (Wojciecha) Antera. Nikt nie kwestionuje zasadności nazwania ulicy na pamiątkę twórcy kościoła Św. Trójcy. Ale… Tu również zabrakło konsekwencji. Należało za jednym posunięciem zlikwidować nazwę ulicy Szymanowskiego, nazywając całość wokół 150-letniego kościoła ulicą ks. Antera. Proste, logiczne i jak najbardziej słuszne. Oczywiście, zagospodarowany w ten sposób „Szymanowski” mógłby zostać przeniesiony w pobliże Szopena czy Moniuszki. Zgodnie z logiką, by trzej muzyczni wieszczowie mogli znaleźć się przynajmniej w jednej dzielnicy. Niestety, logiki i porządku w tym przypadku znów zabrakło. A szkoda.
Wróćmy do kontrowersyjnej ulicy przy Wieży Brackiej. O tym, że Żymierski powinien zniknąć, zgodzili się wszyscy. Czym go zastąpić? Propozycje padały różne – od Franciszkańskiej, po przedłużenie Szarych Szeregów czy wreszcie ppłka Anatola Sawickiego. Po naprawdę merytorycznej dyskusji, trójka radnych (no właśnie, dlaczego nie piątka? – nieobecni radna Barszczyk i radny Witanowski, którzy zgadzają się na pracę w komisji a później w niej nie uczestniczą) podjęła jednogłośną decyzję, aby zarekomendować Radzie ulicę ppłka Anatola Sawickiego. W ten oto symboliczny sposób kata zastąpiłaby ofiara. Czy tak się stanie? Wszystko teraz zależy od radnych. Im szybciej podejmą stosowną decyzję, tym lepiej. Niech będzie ona rozłożona w czasie, wydłużona nawet do końca przyszłego roku. Ale niech będzie! Bo za kilka miesięcy, kiedy ruszy kampania wyborcza do samorządów, nie będzie wśród radnych woli politycznej by stosowną zmianę nazwy ulicy przeprowadzić. Z taką smutną refleksją opuszczaliśmy wspólnie z Januszem Kulczyckim lubański urząd.
Anatol Sawicki, ostatni komendant lwowskiej Polski Podziemnej doczekał się w Polsce czterech tablic pamiątkowych. Może wreszcie doczeka się swojej ulicy? A my może doczekamy się również ekspozycji pamiątek po nim w naszym miejscowym muzeum. Z rodziną pułkownika podjęliśmy już wstępne rozmowy o tym. Są obiecujące. A swoją drogą, nieobecność przedstawiciela muzeum na posiedzeniu tak ważnej komisji także musi zastanawiać. Czyżby placówka ta nie była zainteresowana upowszechnianiem wiedzy o żołnierzach wyklętych? Chciałbym, by tak nie było…
Janusz Skowroński
Cały czas trwają nasze (no właśnie, nasze SPOŁECZNE!) badania nad tragiczną historią Anatola Sawickiego. Cieszę się, że do tych działań przyłączają się inni. Ostatnio TV „KOMSAT” wyemitowała program o pułkowniku.
Szczegóły tutaj: http://www.komsat.pl/articles.php?article_id=169
O dotychczasowych zmaganiach radnych pisałem już w „PL”. Szczegóły są tutaj: http://www.lubanski.eu/?p=10169