Rewolucja jest kobietą!
Demonstracja w ramach Strajku kobiet w Lubaniu (październik 2020 r.)
Strajki i protesty to nieodłączny element demokracji. Zawsze, kiedy następuje kryzys w jakimś obszarze życia gospodarczego czy społecznego, ludzie sięgają do mniej lub bardziej wyraźnych form protestu. W Polsce dość niedawno górnicy ostrzegali, że przyjadą protestować do stolicy, rolnicy korzystali z dostępnych im form protestu wylewając obornik w pobliżu domów działaczy partii rządzącej. Przedsiębiorcy również wyrażali niezadowolenie po wiosennym lockdownie ale żadna grupa społeczna i zawodowa nie zorganizowała się tak, jak zorganizowały się kobiety pod koniec 2020 r.
Strajk kobiet ma swoje bezpośrednie źródło w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej ale przekaz ludzi, którzy wyszli na ulicę jest dużo szerszy i skierowany przeciwko partii rządzącej. Aborcja eugeniczna a w zasadzie jej zakaz przelały czarę niezadowolenia wobec partii Jarosława Kaczyńskiego. Czarę, która napełniała się nieudolnością w walce z epidemią, postępującym podziałem społecznym, wrogą narracją wobec środowisk homoseksualnych i tych związanych z przeciwnym biegunem politycznym. Czarę, która podgrzewana codziennym spektaklem lekceważenia głosu społecznego – wykipiała i niczym lepka piana zalała nie tylko wielkie miasta ale również – co niespotykane dotychczas na taką skalę – maleńkie miejscowości. A wszystko w trudnym momencie szalejącej epidemii koronawirusa.
Jak duże musiało być niezadowolenie społeczne, albo jak mała wiara w to, że społeczeństwo, mimo potężnego zagrożenia epidemiologicznego, wyjdzie na ulicę? Ano wielkie i chyba zbyt długo lekceważone. O ile małe ale spektakularne akcje palenia opon czy zrzutu gnojówki niekoniecznie zainteresowały władzę, o tyle spacer tysięcy kobiet z pewnością władzę zaniepokoił. Hasła na tekturowych transparentach, niesione już nie tylko przez kobiety ale również przez ich mężów i synów, jednoznacznie wybrzmiewały przeciw autorom podjętej dyskusji z kompromisem aborcyjnym. I co ciekawe ,wybrzmiewały również przeciw opozycji, której niemoc z pewnością wpłynęła na decyzje o proteście.
Protest dotychczas nie zrealizował swoich postulatów, ale zrealizował coś, co jeszcze kilka miesięcy temu było zupełnie poza sferą przypuszczeń. Okazało się bowiem, że skala niezadowolenia społecznego jest na tyle potężna, że jeśli nadal będzie lekceważona i nie zostanie podjęty konstruktywny dialog, zmobilizuje tysiące ludzi do demonstracji niezadowolenia w sposób nieprzewidywalny dla rządzących. Kobiety w proteście na ulicy są na tyle delikatnym tematem, że trudno nawet ustalić wobec protestów stanowczy sposób ich zabezpieczania przez służby. Trudno bowiem, mimo incydentów, stanąć naprzeciw kobiety ze środkiem przymusu bezpośredniego w ręce.
Jaki będzie finał protestów – nie łatwo dzisiaj przewidzieć. Sytuację bardzo mocno komplikuje epidemia koronawirusa. Ale jedno jest pewne – kobiety są zdeterminowane do dalszych działań i wydaje się, że brak dialogu i kompromisu nasili eskalację niezadowolenia. Czy jest to sprawdzian dla obozu rządzącego? Z pewnością sprawdzian z tego jak bardzo władza wsłuchuje się w głos suwerena i jak umiejętnie na tym głosie potrafi zbudować dialog.
Autor: Iwona Peczka
Mam nadzieję że Pani Iwona weźmie odpowiedzialność za wzrost śmiertelności w Lubaniu po protestach oraz, że będzie miała odwagę wyjaśnić ile organizatorki protestu na tym zarobiły.
Jaja jak berety! Ulicznice demonstrowały niczem dziewki i prostaczki a ich język burdelowy i prostytuczny mówił wszystko za siebie! I jeszcze niektóre szczekały jak suki!
Nie przesadzajcie z tym “suwerenem”. Garstka protestujących to żaden suweren, wszystko rozstrzyga się w czasie wyborów. Tam jest odpowiedź prawdziwego suwerena.
I just za zabijaniem dzieci … HANŃBA
Klasyczna forma kołchoźniana w której robotnik szuka akceptacji u majstra i kładzie dwadzieścia cegłówek naraz. Bełkot niedoceniony. Intelektualny wysiłek , gomółkowa zręczność .Bunt na poziomie tableta, może i cierpienie.