HomeAnonseLubańskim śladem po… Frankfurter Buchmesse!

Komentarze

Lubańskim śladem po… Frankfurter Buchmesse! — 14 komentarzy

  1. Są inni decydenci w tym mieście od tych spraw. Chyba nie muszę wymieniać nazwisk? Jeśli “czują” taką miastotwórczą potrzebę – zrobią to. Najprościej tkwić w maraźmie. W dyrektora Muzeum Regionalnego i jego chęci wierzę, w jego przełożonych już mniej. Zrobić stałą wystawę muzealną “Lubań Arno Schmidta” to jest wyzwanie! Sądzę jednak, że bardzo realne. Miałem wiele uwag do poprzednich rządów w mieście Pana Rowińskiego, jednak trzeba oddać sprawiedliwość, że to za jego “czasów” Arno Schmidt po raz pierwszy (i jak dotąd ostatni) wypłynął na szersze polskie wody. Z pomocą Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej ale zawsze. Przyszli nowi ludzie, miało być lepiej, inaczej. Czy tak jest? Mam mieszane uczucia. Nie czas na podsumowywanie dwóch kadencji. Chcę pozostać w temacie kultura i Arno Schmidt. Zapomnieć o nim, zlikwidować salę jego imienia a dorobek spakować do pudeł – to skandal. Który – niestety – stał się faktem.
    Janusz Skowroński

  2. “Zrobić stałą wystawę muzealną „Lubań Arno Schmidta” to jest wyzwanie!

    http://www.dw.com/pl/drezno-muzeum-i-j-kraszewskiego-uratowane/a-16099189

    Przyjmijmy ,że dla koneserów faktu przedsięwzięcie nie rywalizuje z niczym a jest blisko ludzkich spraw, to specjalnego skupienia nie wymaga.
    Natomiast ,wyraźny sceptymizm w stosunku -w ogóle -do Kultury- dziś wyraża się w frekwencji,/ w byciu w środku./

    “Zobacz Cześka
    Co oni tak chodzą
    A co ci tak siedzą
    A tamci tak stoją

    Ale są te ludzie
    Żeby tak siedzieć
    Żeby tak chodzić
    Żeby tak stać

    Co chcecie
    Są różne ludzie
    Ludzie i ludziska
    -Pewnie..”

    A magi jest?!

  3. Jest wielu autorów godnych upamiętnienia, czy promowania. Które miejsce na tej „drabince” powinien zająć Arno, Panie Januszu?

  4. Skoro Drezno ma Józefa Ignacego Kraszewskiego, Gdańsk – Guntera Grassa, dlaczego Lubań nie może mieć Arno Schmidta? Kilka lat temu zrobiono w mieście chwalebny początek (sala, kilka folderów, międzynarodowa konferencja, publikacja po polsku), po którym nie zostało nic. Więc i o “drabinkę” trudno…

  5. Uważam, że historię Lubania w wymiarze muzealnym i nie tylko, należy z obiektywnych powodów pokazywać przez pryzmat fenomenu wybranych zdarzeń i ludzi. Mamy to szczęście, że w przypadku naszego miasta nie brakuje i jednych i drugich. W historii ludzi tkwi największy magnetyzm dorobku kulturowego Lubania. Arno Schmidt wraz z innymi wybitnymi ludźmi pióra z grodu nad Kwisą tworzą pokaźny poczet. Warto promować cały ten dorobek. Postulat Pana Skowrońskiego jest słuszny, wymaga jednak głębokiego przemyślenia sposobu, w jaki dotrzeć do ludzi z tą materią, która nie jest łatwa a jej ekskluzywny charakter każe szukać grona odbiorców poza granicami miasta. Identyczna sytuacja ma miejsce w przypadku twórczości J. Boehme, której potencjał dostrzega tylko niewielka grupa Polaków – mimo znacznych wysiłków marketingowych. Myślę, że w szerszym ujęciu pomysł J. Skowrońskiego warto rozważyć, szczególnie w perspektywie ważnej dla miasta rocznicy 2020 r.

  6. Temat jest bardzo delikatny i jakby nie do końca na czasie. Nie spotka się z właściwym oddźwiękiem społecznym. Wspólna, zła (co tu kryć) przeszłość determinuje przyszłość. Choć na szczeblach lokalnych współpraca polsko-niemiecka często zaskakuje w pozytywnym sensie, to jednak w relacjach rządowych nie wszystko jest OK (relokacja, reparacje, Nord Sream II). Po prostu – Niemcy poklepują nas po plecach i zapewniają o przyjaźni, a na boku robią swoje.
    Trudno w takiej sytuacji wznieść się ponad bieżącą politykę i z entuzjazmem podejść do “lansu” niewątpliwie wybitnego człowieka, ale jednak Niemca.

  7. Pisze pan cyt.Temat jest bardzo delikatny i jakby nie do końca na czasie. Nie spotka się z właściwym oddźwiękiem społecznym

    A ja napiszę Panie Jarku, że jednak spotka się z oddzwiękiem społecznym, natomiast nie spotka się z pozytywnym oddzwiękiem zwolenników PiS. Oni tak jak za PRL – co niemieckie to nie do przyjęcia. Niech się Pan nie wkomponowywuje w taką retorykę, bo rządy naczelnika Jarosława kiedyś miną, i może się okazać, że Niemcy będą jedynymi naszymi przyjaciółmi w Europie, w tym Pana przyjaciółmi również!

    • Niemcy – jedynymi przyjaciółmi w Europie? Śmiała teza. Myśli Pan, że 1000 lat nauki ze wspólnej historii należy oddzielić niesławną “grubą kreską”?

      Jestem katolik i napiszę: Oj dałby Bóg! Wszak zgody i pokoju nam trzeba. Ale tutaj w cuda akurat nie wierzę.
      pozdrawiam

    • Może to “suchar”, ale przytoczę: “Jak świat światem, nigdy Niemiec nie był nam bratem”. I to bez względu na to kto w Polsce rządzi. Różnica jest jedynie taka, że naczelnik Jarosław i jego ludzie nie dają się Niemcom nawet poklepywać, a za rządów światłych jewropejczyków relacje polsko-niemieckie były wzorowe: “…dlatego też cukrownie, cementownie, banki , media są niemieckie, a jedynie obozy są polskie…” Życzę szerszego spojrzenia i pozdrawiam

  8. Sprostowanie do Post Scriptum:
    Ze względu na rozpowszechnianie nieprawdziwej informacji, mającej wpływ na opinię publiczną, a tym samym wprowadzanie w błąd mieszkańców Lubania, przedstawiam stan rzeczywisty dotyczący zbiorów obcojęzycznych znajdujących się w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej im. Marii Konopnickiej w Lubaniu.
    Decyzją Rady Miasta Lubań z dn. 26 lutego 2013 r. z dniem 1 września 2013 r. Oddział Zbiorów Obcojęzycznych został przeniesiony z dotychczasowej siedziby Lubań, Rynek Sukiennice 24 do siedziby Biblioteki w Lubaniu, Rynek – Ratusz. Jak podano w Uchwale Nr XXXIV/247/2013 „przeniesienie Oddziału wynika z małej frekwencji odwiedzających oraz niewielkim zainteresowaniem literaturą obcojęzyczną”.
    Nieprzerwanie od tamtego czasu utwory Arno Schmidta (i o nim) są publicznie wyeksponowane w Czytelni i Dziale Informacyjno-Bibliograficznym wraz z czytelnią internetową. Jest to przestrzeń zagospodarowana na miarę naszych możliwości lokalowych – zbiory są dostępne dla ogółu czytelników i można z nich korzystać prezencyjnie w godzinach otwarcia Biblioteki, bądź wypożyczyć do domu. Proces ich udostępniania odbywa się na podobnych zasadach, jak wtedy gdy znajdowały się w Trecie – po otrzymaniu kwerendy od czytelnika, bibliotekarz dyżurujący w Wypożyczalni Ogólnej dla Dorosłych, bądź w Czytelni wyszukuje podane przez czytelnika egzemplarze i przekazuje do wypożyczenia (proces trwa do 1 dnia roboczego). Na dzień 17.10.2017 r. Oddział Zbiorów Obcojęzycznych liczy 566 egz. wpisanych do Księgi Inwentarzowej. Karty katalogowe dostępne są w katalogu tradycyjnym w Wypożyczalni dla Dorosłych oraz (w małej części) w katalogu on-line (pod adresem http://www.dzb.pl)
    W drugim kwartale 2018 zbiór literatury obcej będzie opracowywany retrospektywnie i wprowadzony do katalogu Biblioteki i do Dolnośląskiego Zasobu Bibliotecznego. Priorytetem od 2014 jest dla nas wprowadzenie całego katalogu (Wypożyczalnia dla Dorosłych, Oddział dla Dzieci, Czytelnia i Dział Informacyjno-Bibliograficzny, Filia Nr 2, Filia Nr 3, Filia Nr 4) do systemu Aleph, aby móc go udostępniać on-line. Jest to żmudne, retrospektywne opracowanie blisko 90 tys. egzemplarzy książek i literatura w języku polskim jest dla nas fundamentalna. Każdy dział Biblioteki ma merytorycznie przypisanego pracownika odpowiedzialnego za uzupełnienie w całości katalogu, również Oddział Zbiorów Obcojęzycznych i Regionalne Centrum Edukacji Ekologicznej. Jednak fizycznie nie jest możliwe zrobienie wszystkiego naraz i w ciągu 3 lat uzupełnić 70 lat tradycyjnego katalogowania.
    Proszę o wyrozumiałość i zapewniam, że każdy zainteresowany tematem księgozbioru lubańskiej Biblioteki otrzymane rzetelne informacje.
    W imieniu swoim i Zespołu Biblioteki Ewa Żbikowska Dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej im. Marii Konopnickiej w Lubaniu.

  9. No i stało się. Wizytą na Frankfurter Buchmesse wywołałem dyskusję, zdaje się – częściowo – nie do końca na temat. Powtórzę swoją zasadniczą tezę:
    “Jeśli chcielibyśmy w Lubaniu promować historię miasta, która nie zaczęła się przecież w 1945 roku, to koniecznie pokażmy Europie i światu Lubań – Lubań Arno Schmidta! Przy wielu cennych inicjatywach lubańskiego Muzeum Regionalnego, stwórzmy jeszcze coś – modne słowo: produkt turystyczny – który przyciągnie byłych mieszkańców, miłośników literatury, znawców i krytyków, ludzi zainteresowanych historią, książką. Wejdźmy w porozumienia wydawnicze i promujmy Arno Schmidta w Polsce, stwórzmy programy translatorskie, edytorskie, wydajmy kilka wielojęzycznych pozycji (naprawdę niewielkim kosztem) pokazujących tamten (Schmidta) ale i ten współczesny, którego wcale nie musimy się wstydzić Lubań.”

    Zdaje się, że dyrektor muzeum zrozumiał sens mojego przesłania, dyrektor biblioteki nie do końca. Związany mocno z Lubaniem Arno Schmidt nie powinien być “jednym z wielu” w zasobach Oddziału Zbiorów Obcojęzycznych biblioteki. Jeśli ktoś chce czytać w oryginale Grassa, Hauptmanna, Bułhakowa czy nawet Browna lub panią Rowling – proszę bardzo. Schmidt powinien być punktem odniesienia, pozytywnym wyznacznikiem do przedwojennego Lauban. Parę jaskółek, druków ulotnych sprzed lat ukazujących poprzez jego twórczość tamto miasto, wiosny nie czyni. Są mi znane współczesne muzea (i to niekoniecznie muzea literatury), które znakomicie wydobywają postać autora i poprzez nią ukazują dzieje miasta. I o to mi chodzi, by tak było i tutaj. Jeśli przyjmiemy, że “schron” w jakiś sposób wypełnia drugowojenną historię Lauban, to to, co było przed 1939 rokiem jest albo zaniedbane, albo wypełniane okazjonalnie. Schmidt – po tym, co zobaczyłem na Buchmesse – mógłby być taką postacią “wypełniającą”. Zgadzam się, że jest pisarzem trudnym, wymagającym wysiłku intelektualnego po obu stronach granicy. Ale jest. Byłoby dobrze, gdyby ktoś pokusił się o statystyki, ilu obcokrajowców (w tym Niemców) odwiedziło miasto. Oni cieszą się, że mogą je podziwiać, widzą jak się zmieniło, starsi z nich – odbywają tu swoją “podróż sentymentalną”. Dlaczego Arno Schmidt nie mógłby im w tym pomóc?

    Jeśli Arno Schmidt “wyszedł z pudeł” i stoi na półkach – jestem gotów to “odszczekać” i przeprosić za błędną informację, o której miałem wiedzę. Ale faktu, że miasto “przespało” jego 100-lecie urodzin, “odszczekać” już się nie da.

  10. Panie Januszu, z całym szacunkiem do Pana, Pana artykułu i Pańskich intencji – w swoim komentarzu świadomie odniosłam się tylko i wyłącznie do Pana “P.S.” i do błędnie podanej informacji, że cały księgozbiór po zlikwidowanej kilka lat temu Sali Arno Schmidta spoczął w kartonowych pudłach w lubańskiej bibliotece i nikomu nie służy.

    Od 2014 roku zbiory Arno Schmidta są dostępne w Czytelni (dopowiem, że na wydzielonym tylko dla Autora regale), a że w Sali w Trecie był zgromadzony cały Oddział Zbiorów Obcojęzycznych zobowiązana byłam również wyjaśnić merytorycznie kwestię pozostałej literatury i warunków jej przechowywania i udostępniania.