Bitwa Lubańska cz. 3 (WIDEO)
Lubań 1945 – miasto w ogniu.
Część 3. Niemiecki kontratak.
Szybki marsz 3. Armii Pancernej Gwardii początkowo w kierunku na Drezno, później na Goerlitz zagroził odcięciem Niemiec od Czechosłowacji, a więc potencjalnie dużych jednostek niemieckich Grupy Armii „Środek”, które mogłyby być jeszcze wykorzystane chociażby w odsieczy Berlina. Doskonale rozumiał sytuację i dostrzegał zagrożenie z niej wynikające dowódca tego odcinka frontu, gen. Ferdynand Schörner. Pod koniec lutego 1945 r. w jego głowie zrodził się plan uderzenia w lewą flankę nacierających wojsk sowieckich, wyjścia na ich tyły i zniszczenia korpusów pancernych Rybałki. W efekcie zostałoby na jakiś czas, pozwalający na reorganizację cofających się z linii Wisły od stycznia 45 r. wojsk niemieckich, zażegnane niebezpieczeństwo błyskawicznego dojścia Rosjan do Drezna i oskrzydlenia od południa Berlina.
Był też i cel drugi, równie istotny – odblokowanie linii kolejowej Drezno – Göerlitz – Jelenia Góra – Wałbrzych – Wrocław co z kolei zgadzało się z już utopijną na tym etapie wojny koncepcją Hitlera ofensywy na kierunku wrocławskim, odblokowania miasta i odbudowy linii obrony Wrocław – Odra – Opole. Cel drugi wiązał się oczywiście z uwolnieniem Lubania od zaciskającej się coraz bardziej pętli sowieckiej, chociaż po analizie stanu osobowego i sprzętowego jednostek radzieckich na dzień 2 marca 1945 r. dziś można już powiedzieć z dużą dozą pewności, że Lubań bez zaangażowania dodatkowych jednostek, których Koniew na ten moment w tym sektorze frontu już nie posiadał, nie zostałby w całości opanowany nigdy.
Nie od razu plan Schörnera zyskał akceptację Hitlera, który jak już wspomniano skłaniał się do rozwinięcia natarcia bezpośrednio na Wrocław. W końcu jednak koncepcja ograniczonego uderzenia wokół Lubania na północ, w kierunku na Bolesławiec i opanowania co najmniej Nowogrodźca została przyjęta przez OKH (Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych) i depeszą szefa sztabu gen. Guderiana Schörner otrzymał zielone światło.
Odpowiednio na północny-zachód i południowy-wschód od Lubania zgromadzono oddziały XXXIX. Korpusu Pancernego (17. Dywizja Pancerna, Dywizja Grenadierów Führera, dwie dywizje piechoty) i LVII. Korpusu Pancernego (8. Dywizja Pancerna, Dywizja Militarnej Ochrony Führera (Führerbegleitdivision), jedna dywizja piechoty), a w centrum pozostały jednostki dotychczas broniące miasta – 6. Dywizji Grenadierów Ludowych i 103. Dywizji Pancernej. Formalnie w skład grupy wchodziła jeszcze uzupełniona i wzmocniona na tyłach 16. Dywizja Pancerna, jednak jej jednostki praktycznie nie wzięły udziału w walkach.
Całość ugrupowania przyjęła nazwę Grupy Pancernej „Nehringa” od dowódcy gen. Walthera Nehringa, a operacji nadano kryptonim „Kozica”. Te wydawałoby się spore siły uderzeniowe dobrze wyglądały tylko na papierze, w rzeczywistości jednak były mocno zdekompletowane. Pod względem osobowym do pełnego składu jednostek brakowało przeciętnie 10% żołnierza, a wyszkolenie poczynionych błyskawicznie uzupełnień tak szeregowych jak i dowódczych, a zwłaszcza ich zgranie pozostawiało wiele do życzenia. Pod względem sprzętowym było jeszcze gorzej, jednostki posiadały zaledwie 35-40% etatowego wyposażenia dysponując łącznie liczbą zaledwie ok. 200 jednostek czołgów i dział szturmowych różnych typów od Panzer IV i V poczynając, a kończąc na Hetzerach, Stugach III, IV i działach szturmowych Jagdpanzer IV i V.
Ofensywa niemiecka ruszyła w nocy z 1 na 2 marca 1945 r. Lewe skrzydło ataku składające się z 17. Dywizji Pancernej i Dywizji Grenadierów Führera uderzyło w kierunku na Strzelno zajmując po drodze Sławnikowice, Przesieczany i dochodząc jeszcze tego samego dnia do szosy Bolesławiec-Zgorzelec w rejonie Strzelna i Bielawy Górnej. Na tym odcinku duże sukcesy odnosi wchodząca w skład 17. DP grupa bojowa płk. Hansa von Lucka, bohatera z Afrika Corps, niszcząc ok. 20 radzieckich czołgów i dział pancernych.
Jednak po dotarciu w rejon Strzelna niemiecki atak zostaje powstrzymany gdy niemieckie natarcie napotyka na opór okopanych na północy oddziałów 52. Armii i ściągniętych błyskawicznie z rejonu Henrykowa brygad 6. Korpusu Pancernego. Prawe skrzydło kontrataku – LVII. KP – uderza z rejonu Gryfowa Śl. i Lubomierza na północ w kierunku na Nowogrodziec zajmując Wolbromów, Niwnice i w najdalszym punkcie po przekroczeniu linii kolejowej Lwówek Śl. – Nowogrodziec docierając do kompleksu leśnego na południe od Ocic. Na tym odcinku ciężkie walki toczą się zwłaszcza o stację kolejową w Niwniczkach, a oddziały Fuhrer-Begleit-Division ponoszą duże straty w lesie na północny-wschód od Gościszowa i zmuszone są do wycofania.

Lubań – porzucona radziecka armata dywizyjna 76mm F-22, niemieckie działo szturmowe STUG IV ((ze zbiorów dolny-slask.org.p.)
Rybałko widząc niebezpieczeństwo zwłaszcza w rejonie Niwnic, gdzie niemieckie wyłamanie de facto odcina od zaplecza korpusy rosyjskie zgrupowane wokół Lubania początkowo kieruje w tamten rejon ograniczone siły. Jednocześnie cementuje obronę w rejonie Bielawy, Strzelna i Nowogrodźca uniemożliwiając przedarcie się wroga w tamtych kierunkach. Jednostki walczące w Lubaniu i okolicach (7. KP i 9. KZm) mają za zadanie utrzymywać dotychczasowe pozycje w mieście oraz na południowy-wschód od Lubania.
Sytuacja jednak jest dynamiczna i już następnego dnia okazuje się, że działania te są nie wystarczające. Nehring widząc, iż dalszy kierunek marszu na północ nie rokuje sukcesu, akceptuje propozycję swoich generałów obejścia Lubania małym łukiem i zmiany kierunku marszu 17.DP i FGD na wschód w kierunku Kwisy. Wieczorem w dniu 4 marca w okolicy Nawojowa Śl. mały kocioł wokół Lubania zostaje zamknięty.
Zmiana kierunku niemieckiego natarcia zaskakuje Rosjan. Sytuacja staje się dramatyczna i na pomoc wzywane jest lotnictwo szturmowe i bombowe. Apogeum działań w powietrzu następuje w dniu 3 marca gdy nad całym obszarem walk łącznie w ciągu dnia operuje ok. 350 samolotów sowieckich i niemieckich włącznie z jednostkami bombowymi.
Podczas szturmowania pozycji wroga a także w nalotach na kluczowe węzły oporu, zgrupowania wojsk, stacje kolejowe w dniach 02-05.03.1945 r. sowieckie lotnictwo zrzuca co najmniej 300 ton bomb burzących, odłamkowych i zapalających. Jeszcze w dniu 4 marca d-ca 3. Armii Pancernej Gwardii specjalnym rozkazem wzmacnia siły na północ od Lubania tworząc kilka dodatkowych grup bojowych, które wraz z działającą już w okolicy Mściszowa 53. BPGw. i dodatkowo idącym od północy z odsieczą inżynieryjnym pułkiem czołgów otrzymują zadanie skoncentrowanego uderzenia na Łagów (Radogoszcz).
W dniu 5 marca jednostki powyższe dysponując łącznie liczbą ok. 40 czołgów i dział pancernych znoszą niemiecką blokadę szosy w tym rejonie i tworzą wolny korytarz długości 800 i szerokości 300m. W nocy z 5 na 6 marca resztki 7. i 9. radzieckich korpusów korzystając z tej drogi ucieczki docierają do Nowogrodźca. Odwrót odbywa się w dość dramatycznych okolicznościach. Trwa intensywna wymiana ognia ze stojącymi po lewej stronie Kwisy oddziałami niemieckimi w trakcie której ginie znany ze swojej odwagi sowiecki bohater, dowódca 23. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej płk. Aleksander Gołowaczow. W dniu 6 marca w godzinach południowych ostatnie radzieckie jednostki osłonowe opuszczają również Lubań. Powoli milkną wystrzały, Bitwa Lubańska dobiega końca.
Skutkiem działań militarnych pod Lubaniem linia frontu na zachód i po wschodniej stronie wokół miasta przesunęła się na północ o ok. 5-8 km. Jedynie na odcinku działania Fuhrerbegleitdivision w rejonie Niwnic nie osiągnięto postępu, co jednak przy rzuconych w tamten rejon pokaźnych siłach sowieckich wydaje się uzasadnione. W rejonie samego Lubania i na zachód od miasta, a zatem dalej od zaplecza frontu i na szpicy działania mocno już osłabionych jednostek radzieckich sukcesy były największe.
Nowa linia frontu nie ulega już zmianie do końca wojny, chociaż sam Lubań długo jeszcze nękany jest ogniem sowieckiej artylerii. Wyczerpane korpusy radzieckie po zdaniu swoich odcinków frontu jednostkom piechoty z 52. Armii zostają odesłane na tyły w rejon Bolesławca i Legnicy. Tam aż do dnia 16 kwietnia, do czasu rozpoczęcia Ofensywy Berlińskiej leczą rany i odbudowują stany osobowe i sprzętowe.
Później o korpusach Rybałki świat usłyszy jeszcze podczas Operacji Praskiej. Z kolei niemieckie jednostki pancerne już 8 marca korzystając z odblokowanej linii kolejowej opuszczają Lubań. Część z nich wraca na Pomorze (FBD i FGD), a oddziały jednostki podległe Schornerowi kierowane są wschód w celu „odbicia Wrocławia”. Rosjanie szybko korygują te plany gdy 15 marca uderzają na Górnym Śląsku grożąc włamaniem do Czech i dowódca Grupy Armii „Środek” chcąc bronić tego co mu jeszcze zostało pozostawia marzenia o odblokowaniu Wrocławia i przerzuca swoje dywizje w rejon Ostravy. W Lubaniu tworzone są oddziały rezerwowe, złożone z członków Hitlerjugend i Volkssturmu, które obsadzają linie obrony na północ od miasta.
W zasadzie osiągnięto założone cele operacji – zastopowano radzieckie działania ofensywne na kierunku drezdeńskim, odsunięto zagrożenie zajęcia Goerlitz, odblokowano linię kolejową Drezno-Wrocław i niejako przy okazji uwolniono Lubań. Oczywiście sukcesu pod Lubaniem nie omieszkała wykorzystać niemiecka propaganda. Już 8 marca do miasta przyjeżdża minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels i w świetle kamer dekoruje bohaterów Operacji „Kozica”.
Na rynku zgromadzeni są niemieccy generałowie w tym d-ca Grupy Armii „Środek” gen. Schörner. Autor sukcesu spod Lubania gen. Walther Nehring jako sceptycznie nastawiony do narodowosocjalistycznych idei nie zostaje zaproszony. Do annałów światowych archiwów militarnych trafia zdjęcie (również i kronika filmowa) na którym jednym z dekorowanych jest nastoletni bohater wydarzeń, członek Hitlerjugend, mieszkaniec Lubania Wilhelm Hübner. W nagrodę młody Willi udaje się niebawem do Berlina, gdzie w okolicach bunkra sam Hitler gratuluje mu odwagi.
A Lubań? Miasto trwa w ciągłej gotowości nie wiedząc, czy Rosjanie nie zaatakują ponownie. Odbudowywane są barykady, tworzone nowe stanowiska ogniowe. Wskutek nękającego ostrzału zwłaszcza dworca kolejowego co rusz powietrze przeszywa świst nadlatującego pocisku, a na niebie wciąż pojawiają się patrolujące okolicę samoloty z czerwoną gwiazdą. Wszak w niedalekiej Osłej stacjonują sowieckie pułki myśliwskie i szturmowe.
W mieście przerażają zagruzowane i zaminowane ulice, oczodoły wypalonych kamienic, grożące zawaleniem ściany budynków. Tu i ówdzie z murów i bruków sterczą lotki niewybuchów. Taka była cena obrony czegoś, co nawet z punktu widzenia militarnego nie miało już najmniejszego sensu. Ale o tym i o odpowiedzi na kilka innych trudnych pytań podczas naszego ostatniego spotkania z wydarzeniami Bitwy Lubańskiej.
Jarosław Ludowski
c.d.n.
PS. Serdecznie dziękuję redakcji portalu dolny–slask.org.pl za możliwość wykorzystania zdjęć w niniejszym artykule http://dolny-slask.org.pl/547210,Luban,1945_Walki_o_Luban.html
Lubań w Kronice wojennej Wehrmachtu
https://youtu.be/_VkxI6OrtAg?t=507