HomeHistoriaAnatol Sawicki – czas na przywracanie pamięci

Komentarze

Anatol Sawicki – czas na przywracanie pamięci — 16 komentarzy

  1. „Nie było za to problemów z innym budynkiem, miał on „od zawsze” złą sławę. Przekazywany w opowieściach przez lata jako ubecka siedziba a nawet katownia. Ciągnęły się one za nim, nieważne czy było tam do końca wojny gestapo, a tuż po jej zakończeniu bezpieka. Potem pojawił się tu Wydział Oświaty czy – jak do dziś – Urząd Gminy Lubań” – I tutaj się Pan pomylił, Panie Januszu bowiem w tym budynku do końca wojny znajdowała się siedziba miejscowego Arbeitzamtu. A wiem to od człowieka, który przyjechał do Lubania z Kielc, na roboty w 1941 roku. Ponieważ do pracy w Rzeszy zgłosił się dobrowolnie, więc musiał w Lubaniu zgłosić się do urzędu po przydział do pracy. Opowiadał, że już na stacji kolejowej wytłumaczono mu że Arbeitzamt znajduje się na obecnej ul. Dąbrowskiego, gdzie niezwłocznie się udał, po drodze wypijając piwo w jednej z pobliskich gospód.

  2. Ja w sposób szczególny dziękuję Grupie Rekonstrukcji Historycznej „Oberlausitz” w osobach p. Piotra Kucznira, jego małżonki i przyjaciół. Oczywiście nie można pominąć p. Janusza Kulczyckiego i zaproszonej przez niego ekipy „MO”. Jak zwykle na wysokości zadania stanęła młodzież gimnazjalna.
    Drodzy Panowie i Panie, bez Was ta uroczystość straciłaby na atrakcyjności i zdolności przekazu. Najlepiej podsumowała to pewna pani stojąca obok mnie wśród publiczności.

    „Wie Pan, jak się tak patrzy na tę inscenizację, na to jak to wyglądało kiedyś naprawdę, to aż się łza w oku kręci”

    I na koniec mały apel do władz miasta i powiatu.

    Panowie włodarze przewidujcie jakieś choćby skromne środki na dofinansowanie działalności grup rekonstrukcyjnych. To się wszystko ładnie ogląda i oklaskuje, ale przygotowanie występu, scenariusz, ubiór, ekwipunek to przede wszystkim poświęcony czas i zaangażowane środki. Ci ludzie sami inwestują w swoje pasje i nikt ich nie pyta jakim kosztem. A proszę mi wierzyć – wiem coś o tym – koszty wcale nie są małe.
    Jeżeli impreza jest nieodpłatna, organizowana dla miasta, dla jego mieszkańców to chyba nie powinno być tak, że ludzie z GRH sami muszą biegać po firmach szukając sponsorów, którzy mogliby choć w części pokryć koszty dojazdu nie mówiąc o skromnej diecie.
    pozdrawiam

      • Szanowny „hmm” pozwolę sobie na sprzeciw. To nie jest dzień, w którym wypadałoby witać kogokolwiek, oprócz samych bohaterów, czy ich najbliższych. Pragnę zauważyć, że samo słowo „władza” nie brzmi dobrze w tym akurat dniu. Dajmy sobie spokój z promocją innych kosztem Niezłomnych. Zauważ, że nikogo nie witano, ani nie wyróżniano. Osobiście do prowadzenia apelu też nie zostałam wezwana z imienia i nazwiska, co uważam za słuszne.
        Pozdrawiam

        • „…Dajmy sobie spokój z promocją innych kosztem Niezłomnych…” Pani Ewo, jestem zniesmaczony tymi słowami. Zarzuca pani urzędnikom, którzy przyszli oddać hołd, że przyszli się promować?! Jeśli pani pisze, że jest współorganizatorką to pani powinna ich przywitać. Takie są podstawowe zasady kultury. Jeśli tego zabrakło, a ktoś zwrócił na to uwagę, to przynajmniej niech się pani nie wypowiada w taki sposób, bo ja zwykły mieszkaniec jestem takim pani podejściem zbulwersowany. To nie pani wypowiadała się do mediów zaraz po zakończeniu rekonstrukcji? Jeśli nie chce się pani przy tej okazji promować, to trzeba było odmówić mediom.
          A już słowa :
          „Pragnę zauważyć, że samo słowo „władza” nie brzmi dobrze w tym akurat dniu.” to już tragedia. Co pani chciała przez to powiedzieć? Jestem w szoku!

  3. Czytam i nie wierzę!
    Znów ktoś zebrał laury a oberwało się Muzeum Regionalnemu. Nie chcę polemizować z bzdurami zamieszczonymi w artykule i osobistymi niechęciami autora, jednak oświadczam, iż pojazd BTR -40 zorganizował Dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu, który również był na miejscu i uczestniczył w inscenizacji. On również zorganizował mundury i uzbrojenie oraz osoby wcielające się w „mundurowych ubeków”. Ja wcielałem się w postać dowodzącego akcją oficera. Pomijanie, czy pomniejszanie roli Pana Dyrektora jest zagraniem poniżej pasa!
    Andrzej Świderski
    Euroregionane Centrum Kultury i Komunikacji w Pieńsku

  4. Szanowny Panie Skowroński.
    Wiele dobrego robi Pan dla Lubania i regionu, jednak ten artykuł jest tendencyjny i nierzetelny!

    Szanowny Panie Ludowski.
    GRH to w większości pasjonaci tak jak hodowcy papużek, modelarze czy inni. Jeśli miasto ma dotować działania to oczywiście – pod warunkiem powołania i rejestracji oficjalnego Stowarzyszenia. Od 18 lat działam w Ruchu Rekonstrukcyjnym i robię to za własne pieniądze. A wczorajsze widowisko było jak najbardziej dotowane – przez Muzeum Regionalne w Lubaniu. Gdyby nie Pan Dyrektor Tekiela byłoby mizernie. Jeśli ktoś ma wątpliwości zapraszam do dyskusji.
    Andrzej Świderski

    • Szanowny Panie Świderski!
      Bardzo dobrze, że poszedł Pan moje ślady i zaczął robić wiele dobrego dla miasta i regionu, jednak tendencyjność i nierzetelność należy wykazać. Myślę, że Pan Tekiela nie potrzebuje adwokatów – do jego odpowiedzi odniosę się w osobnej odpowiedzi, gdyż skierował on sprostowanie do redakcji.
      A swoją drogą – bardzo sugestywnie wypadł Pan w odtwarzanej roli. Gratulacje! Nie od rzeczy jest moja uwaga w tekście, że w przyszłości warto pomyśleć o scenariuszu z przesłuchaniem Anatola Sawickiego. Jeśli ktoś ma wątpliwości zapraszam do dyskusji.
      Janusz Skowroński

  5. Panie Andrzeju całkiem szczerze. W postać dowódcy grupy MO włożył Pan wiele ekspresji i Pana szczególnie (poza swoim synem oczywiście) zapamiętam, bardzo pozytywnie oczywiście, na dłużej po inscenizacji.

    Odnośnie dotacji – nie wiedziałem. Zatem ukłony dla p. dyr. Tekieli i władz. Choć nie zawsze tak bywało. Jeśli napisałem, najwyraźniej miałem powód.

  6. Ponieważ autor artykułu odmówił jego sprostowania, zamieszczam poniższe informacje do wiadomości redakcji i czytelników.

    Wkład Muzeum Regionalnego w Lubaniu w obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.

    W połowie lutego Pan Janusz Kulczycki, prezes Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc, poprosił muzeum o wsparcie inscenizacji historycznej aresztowania Anatola Sawickiego. Oczywiście odpowiedziałem pozytywnie.

    – Na prośbę stowarzyszenia muzeum zapewniło pełne umundurowanie dla 4 ludzi, wynajęło historyczny pojazd, zaangażowało do inscenizacji 4 osoby, a zaproszony przez Muzeum Pan Andrzej Świderski, dowodził aresztowaniem.
    Ponadto brałem udział bezpośrednio w inscenizacji (mimo, że tego wcześniej nie planowałem) ponieważ brakowało ludzi, którzy mogliby się tego podjąć.

    – Muzeum nie lekceważy żadnego problemu związanego z historią Lubania. Należy pamiętać, że lubańska placówka muzealna ma do dyspozycji zaledwie 1,5 etatu merytorycznego i nie jest w stanie sprostać wszystkim oczekiwaniom.

    – W minionym roku nie uczestniczyłem w tych uroczystościach, gdyż w tym czasie zmarły moje dwie córki.
    – 2 lata temu brałem udział w uroczystościach, jako przedstawiciel muzeum.

    – Inscenizacja, choć nie odtwarzała wiernie wydarzeń z 1948 r., spełniła swoją rolę, Miała wzruszyć ludzi i dać powód do refleksji – i tak właśnie było.

    Proszę zwrócić uwagę, że ani w relacjach, ani w zapowiedziach, muzeum nie pojawiło się nigdzie jako współorganizator, bo nie zależy mi na logotypach – mogłem wesprzeć ważną dla historii miasta imprezę, więc ją wsparłem. Ale nie mogę pozwolić na to, by pisano nieprawdę.
    Myślę, że dobrze by było, gdyby obchody święta narodowego, w które włączyło się wspólnie tylu ludzi, skłaniały nas do bardziej konstruktywnych refleksji.

    Gratuluję Lubaniowi pięknej uroczystości i dziękuję lubańskiej młodzieży.

    Łukasz Tekiela
    dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu

  7. Panie Andrzeju pozwoli pan, że o mizerności „bez tego i owego” nie będziemy dyskutować po fakcie. Ani pan, ani ja, ani ktokolwiek z nas nie wie, jak by to było gdyby… Niech mi pan wierzy, że nasza grupa rekonstrukcji oraz inne, do których należymy, realizowały wiele rekonstrukcji i inscenizacji i jakoś dawaliśmy radę. Dla pana też wiadomości podaję, że jesteśmy stowarzyszeniem zarejestrowanym w KRS a nie zbieraniną przypadkowych ludzi, proszę więc o wypowiadanie się w temacie, a nie obok niego. Czy rekonstrukcja była dotowana przez Muzeum? Jako jeden z organizatorów tego nie wiem, bo nikt mi o dotowaniu nie powiedział nic. Jeśli chodzi o koszty, to w pełni zgadzam się z wpisem pana Jarosława dotyczącym kosztów. Są wielkie. Na szczęści nikt, powtarzam nikt z rekonstruktorów biorących udział w rekonstrukcji (Karl, Agnieszka, Wiktoria, Agnieszka, Monika, Ewa, Jacek, Dominik, dzieci z SP w Biedrzychowicach, młodzież z 1 i 2 Gimnazjum w Lubaniu) nic o nich nie mówił.
    Robiliśmy to społecznie, mając na uwadze wagę tego święta! Marzy mi się, aby tą samą miarą posługiwali się również Ci, którzy w chwili obecnej zabierają głos. Co do mundurów rzeczonych ,,UB-eków” pozwolę sobie położyć na nich zasłonę milczenia. I niech tak zostanie. Przy okazji chcę napisać, że jeśli chodzi o mnie i o moich serdecznych znajomych wymienionych powyżej, to my tu i teraz zrzekamy się glorii i chwały za przygotowanie tej imprezy i świadomi swej mizeroty, oddajemy tą ,,palmę pierszeństwa” komu tam bliżej do braw za organizację uroczystości.

  8. Panie Andrzeju napisał Pan coś co bardzo mnie dotknęło. Od samego początku LSM Panaceum, któremu przewodniczę współorganizuje obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Pierwsze uroczystości odbyły się 3 lata temu. Wtedy Panaceum wzięło na siebie ciężar organizacji Apelu Poległych, zaprosiliśmy też przedstawicieli IPN. Wynajęliśmy sale w „Tęczowej”, gdzie odbyły się prelekcje pracowników IPN i lokalnych badaczy historii. Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc ufundowało tablicę płk Anatolowi Sawickiemu, której odsłonięcia dokonała jego rodzina. Nie przypominam sobie, aby wtedy, czy rok później ktoś nas szczególnie wspierał merytorycznie, finansowo, czy lokalowo. W tym roku zaplanowana była inna forma. Szczególny nacisk położyliśmy (wszyscy organizatorzy) na to, aby odbyła się inscenizacja historyczna. Zaplanowaliśmy ją we wrześniu spotykając się w kawiarni. W tym roku Panaceum miało jedynie poprowadzić Apel Poległych. Do czasu tej dyskusji byłam bardzo zadowolona z tego, że z roku na rok uroczystości przyciągają coraz większą grupę mieszkańców. W końcu pojawiły się Sztandary, przedstawiciele szkół, a także sami przedstawiciele władzy. Tak być powinno. Jeżeli i Muzeum miało w tym swoją „cegiełkę” to bardzo dobrze. Tylko nie mogę pojąć jednego. Tej przepychanki nad niewątpliwym sukcesem tegorocznych obchodów. Proszę nie zapominać o tym, że wszystko rodzi się w bólach. Nie oczekuję pochwał i podziękowań, ale zanim doszło do sukcesu to my- organizatorzy byliśmy osamotnieni. Tym bardziej wpis Pana Świderskiego jest w mojej ocenie niesprawiedliwy.
    „Gdyby nie Pan Dyrektor Tekiela byłoby mizernie”. Proszę się zastanowić, czy warto dyskredytować to co tak pięknie się urodziło i zadziałało dzięki lubańskim organizacjom pozarządowym. Nigdy Proszę Pana nie było mizernie, bo każdego roku jest inaczej. Osobiście cieszy mnie, że w końcu do udziału włączają się samorządy, podległe im jednostki i zaczynamy razem oddawać należny hołd Bohaterom. Myślę też, że nie warto za ostro się atakować. Pomimo żalu, czy osobistych animozji, pomimo naszego wcześniejszego osamotnienia, warto pomyśleć ponad emocjami o tym, że razem honorujemy pamięcią Poległych Niezłomnych Bohaterów Podziemia. Dziękuję za Pana współudział.
    Pozdrawiam Ewa Gutek

  9. Poziom artykułu, jak i dyskusji organizatorów woła o pomstę do nieba.
    Najpierw Janusz Skowroński pisze, że zabrakło przedstawicieli muzeum, co jest jawnym OSZCZERSTWEM i NIEPRAWDĄ.

    Dyrektor Muzeum pisze komentarz, broniąc się przed KŁAMSTWEM Janusza Skowrońskiego.

    Jaka jest reakcja redakcji i współorganizatorów?

    Hejtują muzeum za „rozliczanie się z zasług”.

    Pisanie BZDUR, KŁAMST i OSZCZERSTW przez jednego z autorów tego portalu nie jest dla nich żadnym problemem. Apelują o umiar do Andrzeja Świderskiego, który emocjonalnie bronił muzeum, nie Skowrońskiego, który narobił bigosu i zachował się poniżej wszelkiej krytyki, wykorzystując dobrą imprezę do swoich smutnych zagrywek.

    Ludzie, ogarnijcie się.

    PS. Tradycyjnie posiadam zrzut całości swojego komentarza a wszystkie słowa, których używam, poparte są faktami.

  10. Taka piękna uroczystość. Po co to psujecie! Wzajemne przepychanki, kto zrobił więcej, kto nie dołożył grosza, „władza nie brzmi dobrze” Gdzie ja mieszkam. Czy wy nie zdajecie sobie sprawy z tego co tutaj robicie?

  11. Witam Państwa serdecznie.
    Widzę, iż moje powyższe wpisy rozpoczęły niepotrzebne bicie piany. Czy ja komukolwiek zamierzałem odebrać bądź pomniejszać jego zasługi w zorganizowaniu tej tak ważnej uroczystości? Zdaję sobie sprawę z wysiłku włożonego w zorganizowanie tegoż, jak również innych przedsięwzięć rekonstrukcyjnych i patriotycznych inicjowanych przez pasjonatów historii z Lubania. Dotknął mnie jednak brak rzetelnego przekazania informacji w artykule. Jeśli ktoś jest bezstronny zauważy, iż autor relacji występuje z krytyką muzeum jako instytucji, w jego mniemaniu co najmniej nie zainteresowanej udziałem w tej uroczystości i pomocy w jej zorganizowaniu. A to nie jest prawdą i kto twierdzi inaczej, to bardzo mi przykro. Zamiarem moim było wyprostowanie informacji, która była co najmniej nierzetelna.

    Szanowny Panie Kucznir
    Co do zasłony milczenia nad umundurowaniem – nie, nie będę wnikał w szczegóły. Proszę osobiście podzielić się ze mną swą opinią, chętnie ją poznam – mój e-mail: bohunart@op.pl
    Podziwiam wszystkich którzy zaangażowali się w zorganizowanie uroczystości i inscenizacji i absolutnie nikt nie będzie tutaj nikomu zabierał „palmy pierwszeństwa”. Ja również brałem udział „społecznie” w tej inscenizacji ( odpowiedź na zdanie: Robiliśmy to społecznie, mając na uwadze wagę tego święta! Marzy mi się, aby tą samą miarą posługiwali się również Ci, którzy w chwili obecnej zabierają głos)i wydaje mi się iż mam prawo zabierać głos w kwestiach, które w pewnej mierze dotyczą również mojej osoby.

    Szanowna Pani Gutek
    Odnosząc się do własnego wpisu „… byłoby mizernie”, jeśli Pani powróci do owego zdania, zauważy Pani iż ta wypowiedź dotyczyła wyłącznie inscenizacji i jej oprawy. Wiem, że wiele osób zaangażowało się w całość wydarzenia, zwłaszcza podziwiam dzieci i młodzież, które biorą w Lubaniu udział w tym i podobnych przedsięwzięciach organizowanych przez lubańskie organizacje pozarządowe.Nikomu nic nie zarzucałem, nikogo nie obrażałem ani „za ostro krytykowałem”. Po raz kolejny podkreślam- chciałem zaznaczyć POMINIĘTY przez Pana Skowrońskiego wkład Muzeum w INSCENIZACJĘ – ( tutaj informacja dla Pana Kucznira: specjalnie nie używam i nie używałem słowa rekonstrukcja, bowiem moje UB-ckie wdzianka są kostiumami teatralnymi). Dziękuję Pani i wszystkim Organizatorom za przygotowanie tej wspaniałej uroczystości.
    Pozdrawiam
    Andrzej Świderski