Firma z ludzką twarzą
Zdecydowano, że hale zostaną wyburzone, a na ich miejscu powstaną nowe, spełniające wymogi XXI wieku, po czym będą one wyposażone w nowoczesne maszyny. A wszystko to jeszcze w tym roku. Niedawno spekulowano, że zarząd firmy do produkcji w Lubaniu już nie wróci, co na szczęście okazało się nieprawdą. Wprost przeciwnie, fabryka zostanie w mieście, a na dodatek w planach jest jej rozwój, o czym świadczy choćby kwota 60 milionów zł, które firma chce zainwestować – pisze o firmie Imka Teresa Kraska.
Aby ukrócić wszelkiego rodzaju nieprawdziwe informacje oraz poinformować o planach na przyszłość, przedstawiciele zarządu Dr Schumachera/Imka – bracia Dierk i Jens Schumacher, Paul Stanek i Heinrich Goschka – spotkali się 28 lutego w sali teatralnej lubańskiego MDK ze wszystkimi pracownikami, którzy obecnie pracują rozsiani w różnych wynajętych miejscach.
– Jest to pierwsze tego rodzaju spotkanie, które będziemy organizować co roku – mówi Paul Stanek, wiceprezes zarządu. – Do tej pory ludzie o niczym nie wiedzieli, a to nie jest dobra polityka firmy. Poza tym udało mi się z ubezpieczycielem wreszcie osiągnąć konsensus i dzięki temu dostaniemy 108 milionów, co pozwoli nam na przyspieszenie budowy, która już ruszyła. Zmieni się również struktura zarządzania. Na koniec roku Prezes Waldemar Pawłowski, który jest mniejszościowym udziałowcem, odejdzie z firmy. O wszystkim tym chcieliśmy poinformować naszych pracowników, stąd to zebranie. Szefowie koncernu bracia Dierk i Jens Schumacher przy pomocy prezentacji przybliżyli załodze całość działalności firmy Dr Schumacher, z jej planami ekspansji także na inne kontynenty. Koniunktura na wytwarzane przez nią produkty jest doskonała i – jak sądzą szefowie – będzie jeszcze wzrastać, co zapewni dynamiczny jej rozwój.
Jak wszystko dobrze pójdzie już jesienią tego roku produkcja wróci do Lubania, a od nowego roku na czele Imki stanie Heinrich Goschka.
– Jest to z pewnością dla mnie duże wyzwanie, ale ja w Polsce pracuję nie od roku, dwóch, a wiele lat i zdążyłem poznać mentalność Polaków i jestem przekonany, że sobie poradzę – mówi Heinrich Goschka. – A szczególnie z taką załogą, jaka pracuje w Imce. Są to wspaniali, fantastyczni ludzie, z którymi dużo można zrobić. Będziemy ich motywować, jak tylko się da, aby obie strony były zadowolone. Jestem przekonany, że razem osiągniemy sukces.
Teresa Kraska jest wieloletnią dziennikarką prasową i telewizyjną. Była Redaktorem Naczelnym nieistniejącej już telewizji Studio S. Obecnie pełni funkcję Sekretarza Redakcji dwutygodnika Ziemia Lubańska. Jest również radna Rady Miasta Lubań.
Artykuł ukazał się również w dwutygodniku Ziemia Lubańska.
Byłem, pracowałem na próbę. Typowy wyzysk polskich pracowników, żadnych wolnych sobót, niedziel, a także niektórych świąt za najniższą krajową. Tak jest niestety w naszym kraju że już nie ma polskich zakładów, a jeżeli są to zależne w 100 proc.od zagranicznych pracodawców, wszędzie siedzą Niemcy, Holendrzy, Duńczycy. Tak też i jest w Imce ludzie tyrają na Niemców, a oni rzucają ochłapy (1680 zł brutto). Czy my jako Polacy nie potrafimy sami sobą zarządzać, żeby Polak polakowi dał zatrudnienie?
W imce problemem był raczej brak odpowiedniej kierowniczej kadry, jedna dała potrzymać kolano nosiła się jak paw z głową do góry, inna „ruda” typowe chamidło do ludzi. Myśleli że są wyżej nad innymi to mogą ich traktować jak więźniów. Część kadry pochodziła z byłych OFM a tam wiadomo i co było jak było, kto pracował ten wie.
Kiełbasa wyborcza pani radnej, rok wyborczy kochani :D:D
Pewnie masz Gościu rację.
Z drugiej strony – gdyby Imki zabrakło po pożarze, bezrobocie wynosiłoby ile? Szkoda, że pani redaktorka nie poszperała, jaka była prawdziwa przyczyna pożaru i kto za to odpowiada?